MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kurs na niższą ratę

Beata Busz
Wszyscy spłacający kredyt mieszkaniowy w szwajcarskiej walucie mogą zacierać ręce: frank dawno nie był tak tani. A pewnie jeszcze spadnie...

Wczoraj wyceniano franka na 2,39 zł. Tak niskiego kursu nie było od stycznia 2002 roku.

Tańszy frank oznacza niższą ratę dla osób, które zadłużyły się w tej walucie. Skorzystają na tym zwłaszcza ci, którzy zaciągnęli kredyt wówczas, gdy frank przeżywał wzloty. Bo to głównie oni zarobią na różnicy kursowej.

Ile zostanie w kieszeni?

Na przykład Kowalscy, którzy pożyczyli 100 tys. zł na mieszkanie w maju 2004 roku, kiedy to frank kosztował aż 3,11 zł, zaoszczędzą dziś na racie ponad 80 zł.

Kowalscy mogliby też wykorzystać dużą różnicę kursową i pokusić o zamianę waluty kredytu z franków na złotówki. Według Emila Szwedy, analityka z Open Finance, dzięki tej operacji spłaciliby około 20 proc. swojego zadłużenia.

Ale nic za darmo. W zamian czekałaby ich droższa rata. Kredyty złotowe są bowiem wyżej oprocentowane. - Wysokość tej raty byłaby jednak zbliżona do tej z początku spłaty zadłużenia - szacuje Emil Szweda. - A zatem warto się nad tym zastanowić. Tym bardziej, że kredytobiorca uwalnia się od ryzyka kursowego.

Na oprocentowanie patrz

Z przewalutowaniem nie powinni się natomiast spieszyć ci, którzy zaciągnęli kredyt w szwajcarskiej walucie na początku tego roku. - Musieliby oni odkupić od banku każdego franka o grosz drożej niż sprzedali go zaciągając kredyt - wyjaśnia analityk Open Finance. - To żaden interes. Aby na tym skorzystać należałoby poczekać aż kurs franka jeszcze bardziej spadnie.

Ale lecący na łeb na szyję kurs franka to zła wiadomość dla tych, którzy właśnie teraz chcą zapożyczyć się w tej walucie na zakup własnego lokum. Kredytujący bank wypłaci im bowiem mniej złotówek. - Kursy walut nie są jednak najistotniejsze przy zaciąganiu kredytów długoterminowych - przekonuje Maciej Kossowski, ekspert z firmy doradczej Expander. - Przede wszystkim liczy się tu oprocentowanie.

A to nadal jest najatrakcyjniejsze w przypadku kredytów we frankach. I to mimo stale rosnących w Szwajcarii stóp procentowych.

Frank kontra złoty

Gdyby Kowalscy chcieli dziś zaciągnąć kredyt mieszkaniowy na 20 lat, wybierając franki płaciliby co miesiąc 598 zł, a naszą rodzimą walutę - 688 zł. - Raty tych kredytów zrównałyby się dopiero wówczas, gdyby frank podrożał do 2,81 zł - ocenia Emil Szweda. - Co wydaje się scenariuszem odległym.

Złoty trzyma się bowiem mocno. Od kilku tygodni pomagają mu w tym zagraniczni inwestorzy, którzy ruszyli za zakupy zachęceni wizją niższego o 2 mld zł tegorocznego deficytu budżetowego roztaczaną przez szefową resortu finansów Zytę Gilowską.

Analitycy wróżą, że w ciągu najbliższych tygodni frank może kosztować nawet 2,25 zł. Wtedy z pewnością warto spłacić jednorazowo większą sumę niż wynika to z wyliczenia bieżących rat. O ile oczywiście zdobędziemy większą gotówkę.

Jeśli zaś czeka nas w najbliższym czasie decyzja o zaciągnięciu kredytu hipotecznego, trzeba się głęboko zastanowić się, czy warto go zaciągać we frankach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska