Kilka dni temu na boisku szkolnym w jednej z wsi gminy Kurzętnik pojawiło się czterech chłopców. Paweł S., lat 17 z czternastoletnim bratem Szymonem oraz Pawłem M., lat 17 i trzynastoletnim Patrykiem L. tak intensywnie kopali piłkę, że szybko im pękła. Postanowili poszukać innej.
- Młodzieńcy wpadli na pomysł, żeby włamać się do szkolnego kantorka. Zabrali z niego piłkę, a dla zatarcia śladów, zerwaną wcześniej kłódkę, ponownie zamontowali na drzwiach. Po meczu, jak gdyby nic się nie stało, rozeszli się do domów. Kilka dni później 13-letni Patryk opowiedział innym kolegom, jak łatwo można zdobyć piłkę - informuje mł. asp. Małgorzata Hauchszulz, oficer prasowy nowomiejskiej policji.
Kolejną wizytę w kantorku wraz z Patrykiem złożył Robert Z., lat 17, mieszkaniec gminy Kurzętnik, oraz jego pięć lat starszy kolega Artur A., mieszkaniec gminy Zbiczno. Jako ostatni do szkoły włamał się Sylwester M, lat 22, mieszkaniec gminy Kurzętnik.
Złodziejski proceder trwał od kilkunastu dni. Odzyskano dwie z sześciu skradzionych piłek. Funkcjonariusze przesłuchują kolejnych podejrzanych.
- Funkcjonariusze przesłuchują kolejnych podejrzanych. Trzej siedemnastolatkowie usłyszeli już zarzuty. Robertowi Z., Pawłowi M., Pawłowi S., Arturowi A. oraz Sylwestrowi M. grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. O losie ich młodszych kolegów zadecyduje sąd rodzinny - dodaje policjantka.