Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kyle Weaver będzie największą gwiazdą PLK? "Jestem z każdym tygodniem lepszy"

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Kyle Weaver ma na koncie 74 mecze w NBA.
Kyle Weaver ma na koncie 74 mecze w NBA. SłAwomir Kowalski / Polska Press
Kapitalna gra w ofensywie Amerykanina oraz dobra defensywa w najważniejszych momentach dały Twardym Piernikom zwycięstwo w Szczecinie. - Takie mecze budują naszą siłę - mówi Kayle Weaver.

Amerykanin rzucił 11 punktów z rzędu w 2. kwarcie, gdy King osiągnął najwyższą przewagę w meczu,w całym meczu pomylił się tylko przy 2 ze swoich 11 rzutów z gry. - W pierwszej kwarcie zaczęliśmy grać zbyt wolno. Pozwoliliśmy rywalom rzucać z czystej pozycji i oni tylko na to czekali. Początek drugiej kwarty był jeszcze zły, ale po przerwie zrozumieliśmy, jak musimy zagrać, żeby wygrać ten mecz. Zaczęliśmy grać zespołowo, z większą energią w defensywie i mecz zaczął się zmieniać. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, a właśnie takie mecze sprawiają, że zespół staje się coraz mocniejszy. Znaleźliśmy sposób na Kinga i ta wygrana daje nam świetne perspektywy na kolejną część sezonu - podkreśla Kyle Weaver.

Trener Jacek Winnicki dodaje, że początkowo jego drużyna miała problemy z ustawieniem defensywy, a przede wszystkim z odpowiednio szybki powrotem pod swój kosz. - Najważniejsza rzecz: wracanie do obrony, były momenty, w których tego w ogóle nie robiliśmy. W decydujących momentach zmusiliśmy rywali do gry pozycyjnej. Zatrzymaliśmy także najgroźniejszych strzelców rywali. Kikowski był co prawda prawie bezbłędny, ale pozostali mieli dużo słabszą skuteczność - mówi szkoleniowiec Twardych Pierników.

Winnicki podkreśla, że jego drużyna nie poddała się po serii 17 straconych punktów z rzędu w 1. połowie. - King we własnej hali regularnie rzuca powyżej 90, a nawet 100 punktów i nie mogliśmy na to pozwolić. Nie chcieliśmy grać na wysoki wynik. Był moment w 1. kwarcie przy serii 0:17, gdy nie potrafiliśmy złapać rytmu, pozwoliliśmy się rywalom otworzyć w rzutach z dystansu. Zaczęliśmy wracać do gry, a po przerwie obrona była już bardzo dobra, wygraliśmy tablicę, mieliśmy 18 punktów z ponowienia. Pokazaliśmy charakter w tym meczu - mówi Winnicki.

Trener Kinga Marek Łukomski narzekał na brak dostatecznego wsparcia z ławki rezerwowych. - Dotąd mieliśmy z ławki Kikowskiego i Taylora, którzy dawali nam około 30 punktów. Paweł tym razem znalazł się w wyjściowej piątce. Brakowało nam siły zmienników, bo nie mieliśmy intensywności gry przez całe spotkanie. Jak schodził Russell Robinson, to nasza gra zwalniała o 60 procent. Mieliśmy zmęczyć przeciwników powrotami do obrony, ale to nie było realizowane. Po przerwie było w pewnym momencie 58:48. To był kluczowy moment meczu, zabrakło nam ostatecznego ciosu. Gdybyśmy wtedy dołożyli jeszcze kilka punktów, to pewnie byśmy wygrali - przekonuje szkoleniowiec.

Środkowy Kinga Zach Robbins podkreśla jednak, że o zwycięstwo gości zadecydowała słabsza defensywa gospodarzy. - Polski Cukier to bardzo dobry zespół, ma zbilansowany skład z zawodnikami, którzy potrafią zdobywać kluczowe punkty. Mieliśmy kilka dobrych serii w tym meczu, ale rywalom także na takie pozwalaliśmy. Musimy wyciągnąć wnioski, a przede wszystkim być bardziej skoncentrowani przez całe spotkanie i poprawić defensywę, bo w kilku wypadkach gubiliśmy krycie strzelców Polskiego Cukru - mówi Amerykanin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska