Wczoraj na korytarzu przed salą rozpraw w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy siedziało kilkoro świadków. Na ławce przed wejściem na salę ze swoim pełnomocnikiem rozmawiała Teresa Ś.
Mąż i żona po dwóch stronach
W procesie występuje w roli oskarżyciela posiłkowego. Ś. pół roku temu otarła się o śmierć. Uszła z życiem tylko dzięki szybkiej pomocy, której udzielili jej policjanci i ratownicy medyczni pogotowia. Wczoraj była wyraźnie poruszona i zdenerwowana. Na ławie oskarżonych miał usiąść jej mąż.
Kwadrans po godzinie 9 korytarzem w kierunku sali rozpraw dwóch policjantów z wydziału konwojowego komendy miejskiej w Bydgoszczy prowadziło Lecha Ś. Mężczyzna niepozornej postury, lekko przygarbiony i prawie całkowicie siwy patrzył przed siebie unikając spojrzenia w obiektyw aparatu fotoreportera. Oskarżonego, który miał skute kajdankami ręce i nogi w kostkach, odprowadzali spojrzeniami w kierunku drzwi pozostałe osoby zgromadzone na korytarzu - świadkowie, rodzina, znajomi.
Sprawy intymne nie dla uszu dziennikarzy
Oskarżony również był wyraźnie poruszony. Czuł się niepewnie, widać było, że się denerwuje. Łagodnymi słowami uspokajał go obrońca, mecenas Dawid Krzyżanowski.
Posiłki w szpitalach są nie tylko niesmaczne, ale mogą też być niebezpieczne! [zdjęcia]
Sędzia Sławomir Ciężki zdążył odebrać dane osobowe od osób obecnych na sali rozpraw, kiedy wstała pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego. Adwokat Adrianna Chmielecka złożyła wniosek o wyłączenie jawności rozprawy. O to poprosiła ją Teresa Ś.
Pogoda na dzień (07.12.2016) | KUJAWSKO-POMORSKIE