Zobacz wideo: Szczepionkę na COVID-19 dostaniemy w pracy? Są nowe informacje!
O co chodzi:? Lekarz Bartosz Fiałek w mediach społecznościowych od dawna opowiada o nowościach w świecie medycyny dotyczących pandemii COVID-19. Pisze m.in. o szczepionkach, ich wpływie na organizm. Kilka dni temu dr Fiałek poinformował, że ktoś złożył skargi na niego, a w ich efekcie został wezwany do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej w Bydgoszczy. Chodzi o wpis na facebookowym profilu "Lekarz Bartosz Fiałek" oraz za wypowiedź dla jednego z ogólnopolskich portali internetowych.
Słowa o szczepionce AstraZeneca
- Sprawa dotyczy moich słów wypowiedzianych w kontekście wysoce niepokojących medialnych wpisów dotyczących dużej liczby działań ubocznych w grupie zawodowej nauczycieli po przyjęciu szczepionki Oxford-AstraZeneca przeciw COVID-19 i rezygnacji dużej liczby osób z przyjęcia tego preparatu - tłumaczy Bartosz Fiałek.
- Bazując na ogólnoświatowej wiedzy, wskazałem, że nie dość, iż takie poszczepienne skutki są powszechne, to można je uznać za coś dobrego, a w kontekście propagowania postaw prozdrowotnych - korzystając z tzw. licentia poetica - stworzyłem termin POP - "pozytywnych/pożądanych objawów poszczepiennych", co stało się podstawą skarg oraz wezwania mnie w celu złożenia zeznań - dodaje lekarz.
Bartosz Fiałek przyznaje, że otrzymał już setki podziękowań za tłumaczenie zagadnień związanych z koronawirusem i szczepieniami przeciw niemu. Ludzie dziękują mu w prywatnych wiadomościach, że pomógł im podjąć decyzję o zaszczepieniu się.
- W dobie obecnych informacji nt. skuteczności i bezpieczeństwa szczepionek przeciw COVID-19, w tym preparatu Oxford-AstraZeneca, rozwiewanie przeze mnie wątpliwości było bardzo ważne, wszak każda osoba przekonana do szczepienia jest na wagę złota, ponieważ przybliża nas, Świat, do zakończenia pandemii COVID-19. Jest to dla mnie ogromnym sukcesem - informuje B. Fiałek.
Sprawy zgłoszonej do rzecznika odpowiedzialności zawodowej, a także osób, które złożyły skargi na niego nie zamierza teraz komentować. Jednocześnie przyznaje, że nie mógł w wyznaczony terminie stawić się na wezwanie rzecznika (z Płońska gdzie mieszka do Bydgoszczy jest ponad 200 kilometrów, poza tym sytuacja z pandemią Covid-19 jest ciężka), ale zeznania w tej sprawie chce złożyć po świętach wielkanocnych.
Kolejny przypadek
Fiałek to nie jedyny lekarz informujący o pandemii COVID-19, którego spotykają, nazwijmy do delikatnie, niemiłe sytuacje. Krzysztof Saczka, który pełni obowiązki Głównego Inspektora Sanitarnego wystąpił do Izby Lekarskiej o odebranie prawa do wykonywania zawodu dr Pawłowi Grzesiowskiemu. Grzesiowski to immunolog, a także pediatra i ekspert w dziedzinie profilaktyki zakażeń. Dla Naczelnej Rady Lekarskiej jest ekspertem w sprawach zarówno koronawirusa, jak i COVID-19. Jest znany większości telewidzom. Od początku pandemii gości często na ekranach tłumacząc zawiłości medyczne związane z koronawirusem.
