Po "poważnym" teatrze, do miana którego pretendują niewątpliwie spektakle prezentowane w ramach odbywających się od połowy lipca IX Letnich Toruńskich Spotkań Teatrów Ulicznych, nadszedł czas lekkiej muzy.
Prowokacyjni i frywolni
- Teatr nie jest sztuką masową, festynową - twierdzi Hanna Wittstock, instruktor Domu Muz, inicjatorka przeglądu. - Wymaga odpowiedniego miejsca i nastroju, a takim jest Plac Dominikański i atmosfera ogródków.
Na tegorocznej letniej scenie teatralnej przygotowanej przez Dom Muz, przy finansowym wsparciu Urzędu Miasta Torunia, zaprezentowało się pięć zespołów, reprezentujących różnorodny repertuar.
Aktorzy Centrum Edukacji Teatralnej i Teatru Wybrzeże zaprezentowali mroczny, muzyczno-aktorski koncert piosenek Nicka Cave'a ("Ballady ofiar"), w spektaklu kabaretowym "Latający Cyrk Monty Paythona" zobaczyliśmy Teatr Polski ze Szczecina, w pastiszu "Długi, Szeroki i Krótkowzroczny" - Teatr Tradycyjny z Krakowa. Doskonałym urozmaiceniem teatralnego maratonu były koncerty jazzu (toruński Brunerschaft) i bluesa (Jacek Siciarek i Blus-Quartet z Gdańska).
Na deser "Solarius"
Najsmaczniejszy był jednak deser - nie dlatego, że przygotowany według toruńskiej receptury - kabaret aktorski Fundacji Solaris. Artyści: Paweł Kowalski, Sławomir Maciejewski, Zbigniew Przybylski i Grzegorz Wiśniewski wystąpili w finale ogródków w słodko-kwaśnym przedstawieniu "Ty albo żadna, czyli Jaśminy zza kraty". Muzycznej opowieści o tragicznej (?) miłości Hanki i Stasia.
Deser był tak doskonały, że zatarł smak wcześniejszych dań-spektakli z ogródkowego menu. Mocny akcent na koniec - który na pewno spowodował, że ogródkom przybyło sympatyków.
* * *
Plac Dominikański to doskonałe miejsce dla ogródków. Przy okazji organizatorzy przeglądu "wymogli" na służbach miejskich, aby zajęły się porządkiem. Jeszcze nie tak dawno było tam sporo "nieczystości". A widok okładającej się cegłówkami dzieciarni starówki wcale nie należał do rzadkości.
