W tej chwili żołnierz służby zasadniczej będąc w koszarach zjada produkty za 9,39 złotego. Wcześniej konsumował za 72 grosze więcej. - Wcale nie oznacza to jednak, że talerze są mniejsze, a żołnierze głodzeni. W wielkości porcji i jej rozmaitości nic się nie zmieniło - przekonuje pułkownik Roman Kłosiński, komendant toruńskiego Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia.
Przykładowe śniadanie
n płatki kukurydziane na mleku
n twaróg ze śmietaną i cebulą
n masło
n miód
n chleb mieszany i razowy
Kiedyś każda jednostka zaopatrywała się sama. Teraz zajmują się tym Regionalne Bazy Materiałowe. Najbliższa, obsługująca województwo pomorskie i nasze znajduje się w Grudziądzu. Bazy organizują przetargi na większość produktów, na które zapotrzebowanie zgłaszają poszczególne jednostki. - Inne pieniądze płaci się za 100 kilogramów mięsa, a inne jeżeli bierzemy kilka ciężarówek. Kupując ogromne ilości uzyskujemy ceny o kilkadziesiąt procent niższe - wyjaśnia Grzegorz Mosiołek z RBM w Grudziądzu. - Stawka została obniżona o kilka procent, ale jednocześnie dzięki zmianie w organizacji przetargów spadły ceny. Na talerzu nie zaszła więc żadna rewolucja - uważa Kłosiński.
Przykładowe drugie śniadanie
n masło roślinne
n metka cebulowa
n bułki pszenne
n herbata z cytryną
n musztarda
Wielu Czytelników zastanawia się zapewne, jak za 9.39 zł można przygotować pierwsze i drugie śniadanie, dwudaniowy obiad, kolację i deser. Tajemnica tkwi właśnie w bazach materiałowych. Grudziądzka kupuje np. ziemniaki w cenie 20 groszy za kilogram. - To jest tak jak w hipermarketach. Biorą dużo od dostawców, dostają korzystne rabaty i mają taniej niż małe sklepy. U nas jest dokładnie to samo - zauważa Mosiołek. Stawka 9.39 zł odnosi się wyłącznie do samego "wsadu do kotła". Całkowity koszt wyżywienia żołnierza wliczając w to koszty: gazu, prądu, pensje kucharek, środki czystości, wodę, zużycie sprzętu itp... wynosi niemal 20 złotych dziennie.
Przykładowy obiad
n zupa grochowa na kiełbasie
n chleb mieszany
n stek w sosie myśliwskim
n buraki zasmażane
n kapusta kiszona zasmażana
n ziemniak z wody
n kompot z jabłek
n jabłka
Kwestię wyżywienia reguluje cały stos ministerialnych rozporządzeń. Określają one np. kaloryczność wszystkich dziennych posiłków na nie mniejszą niż 4257 kalorii. Żołnierz musi dostać np. 65 gram białka roślinnego i 67 zwierzęcego. By tak było, czuwa nad tym cały sztab ludzi łącznie z komisją złożoną z samych żołnierzy służby zasadniczej, która nazywa się radą konsumencką. W toruńskim CSAiU zbiera się trzy razy w miesiącu i ustala jadłospis na najbliższe 10 dni. Za 9,39 zjadają ci, którzy siedzą w koszarach. Stawka rośnie podczas wyjazdu na ćwiczenia, wyższą mają wartownicy, więcej ląduje na talerzu w okresie świąt.
Przykładowa kolacja
n ryż z jabłkami
n masło
n chleb mieszany
n herbata z cytryną
n pierniki
Zdaniem pułkownika Kłosińskiego podnoszenie alarmu, że młodzi mężczyźni, którzy trafili do wojska chodzą głodni jest nieporozumieniem. - Jadłospisy mówią same za siebie. Obowiązują np. normy zupy na żołnierza, ale nie ma problemu by zamiast jednego talerza zjeść dwa - przekonuje. Nieoficjalnie wojskowi twierdzą nawet, że wielu młodych chłopców z biednych rodzin, nigdy nie widziało na oczy tyle jedzenia, ile dostają w koszarach. A nie ma co ukrywać, że do zasadniczej służby trafia głównie młodzież z nienajbogatszych domów.
