Na próżno doszukiwać się oficjalnych komunikatów. Nawet leśnicy byli zaskoczeni, gdy 28 września dyrektora Bazela pożegnał się ze stanowiskiem.
Dyrektor nie musi się tłumaczyć
- Dyrektor Generalny Lasów Państwowych ma prawo dobrać sobie współpracowników i tak też zrobił w tym przypadku – odpowiedział nam Rafał Zubkowicz kierownik zespołu rzecznika prasowego w Lasach Państwowych.
Osoby stojące na czele poszczególnych dyrekcji Lasów są powoływane. Jest to jeden ze sposobów nawiązania stosunku pracy, powszechny w Lasach Państwowych. Powoływani są także nadleśniczowie w 429 nadleśnictwach. Pełnienie obowiązków dyrektora RDLP powierzono dotychczasowemu zastępcy ds. gospodarki leśnej panu Bartoszowi Pewniakowi - dodaje Zubkowicz.
Odwołanie Bazeli było tym większym zaskoczeniem, że uchodził on dotąd za osobę zaufaną w ministerstwie. Jego droga do fotela dyrektorskiego była błyskawiczna. Na prestiżowy fotel dyrektora w Toruniu awansował jako nadleśniczy z Supraśla. Pełnił tę funkcję ledwie rok, wcześniej był specjalistą służby leśnej w Gostyninie, kandydował również na radnego z ramienia PiS. W Toruniu zastąpił kontrowersyjnego, choć obytego przez lata w politycznych rozgrywkach Janusza Kaczmarka.
Kontrola w toku
Skąd zatem ta nagła zmiana? W środowisku leśników wiąże się ją z kontrolą prowadzoną w Lasach przez Najwyższa Izbę kontroli. Lasy Państwowe nie potwierdzają, ani nie zaprzeczają: - Proces kontrolny jest w toku – ucina Rafał Zubkowicz.
Nieco więcej dowiadujemy się z NIK: - Najwyższa Izba Kontroli prowadzi kontrolę doraźną "Wynajmowanie i zbywanie przez jednostki organizacyjne Lasów Państwowych nieruchomości na rzecz pracowników, członków ich rodzin i innych uprawnionych osób" - mówi Łukasz Pawelski, rzecznik prasowy Izby. - Dokładny zakres przedmiotowy i podmiotowy kontroli jest objęty tajemnicą kontrolerską, podobnie jak poczynione ustalenia. Planowany termin zakończenia kontroli to IV kw. tego roku.
"Kontrola doraźna" jest zwykle skutkiem doniesienia, jakie wpływa do NIK.
