Urodził się w 1926 roku w Bydgoszczy. Tam do wybuchu wojny uczęszczał do szkoły podstawowej polskiej, później do 1941 już do jej niemieckiego odpowiednika. Nauka w niej nie trwała długo.
- Już tego samego roku na wiosnę niemiecki urząd pracy, przymusowo skierował mnie__do roboty w firmie "Harzmeisterei". Do wyzwolenia pracowałem w niej jako robotnik leśny
w charakterze żywiczarza
I to był mój pierwszy bliższy kontakt z lasem, kt_ór_y być może zaważył o moim dalszym zawodzie i życiu. Zaraz po wojnie postanowiłem poszukać pracy w bydgoskim nadleśnictwie Jachcice. Do czterdziestego siódmego praktykowałem w leśnictwie Zacisze - opowiada pan Alfons.
Dwa lata później przybył
w okolice Górzna
Znalazł pracę praktykanta w Nadleśnictwie Ruda jednocześnie pełniącego obowiązki leśniczego leśnictwa Beśnica. Tam przepracował pięć lat i znów zmiana - wyjazd do leśnictwa Borek, gdzie pracowałem do czasu rozwiązania nadleśnictwa.
Od 1973 r. aż do przejścia na emeryturę był leśnikiem - technologiem w Nadleśnictwie Brodnica. Jednocześnie uzupełnił wykształcenie, kończąc Technikum Leśne w Tucholi. e opowieść pan Tecław.
Przez całe swoje dorosłe życie pan Alfons Tecław pasjonował się myślistwem. W dziele tym
wspierała go żona
Otylia, z domu Dziwisz.
- Przez wiele lat gościliśmy, udzielając kwater, inspektorów i myśliwych kierowanych do leśnictwa. Dzięki pomocy żony Otylii j przebywali u nas goście z Klubu Myśliwskiego Dziennikarzy krajowych i zagranicznych. W naszym domu kwaterowaliśmy pojedynczych myśliwych i całe grupy. Te przyjaźnie utrzymywały się jeszcze po zakończeniu mojej pracy zawodowej w leśnictwie, głównie dzięki mojej niezapomnianej, niestety od trzech lat nieżyjącej żonie - wspomina pan Tecław.
Emerytowany leśnik obecnie
mieszka samotnie
w okazałym domu w Radoszkach. Od czasu do czasu odwiedza go syn, na stałe przebywający w Wieliczce. Ma trzy psy i kilkanaście uli z pszczołami. Jesienią tego roku ukończy 80 lat, ale pogody ducha i werwy życiowej może mu pozazdrościć niejeden młody.
Choć lubi wspomnienia, nie zasklepia się tylko w nich. W dalszym ciągu bywa na polowaniach, a oko - mimo wieku - cały czas ma celne. W ubiegłym roku bez problemów ustrzelił zająca. Najprawdopodobniej nie ostatniego...