Cztery drużyny, po dwie z Anglii i Hiszpanii, pozostały w grze o trofeum Ligi Mistrzów UEFA. Po wtorkowym meczu Manchesteru City z Realem Madryt, w środę na oddalonym zaledwie o 50 km Anfield Liverpool podejmie Villarreal.
Zdecydowanym faworytem będą oczywiście gospodarze. Zespół Juergena Kloppa z 26 tegorocznych meczów przegrał jeden – rewanż 1/8 finału LM z Interem, w którym bronili dwubramkowej zaliczki uzyskanej w Mediolanie. The Reds to drużyna naszpikowana gwiazdami, ale też znakomicie zrównoważona. Poza ofensywnymi magikami, Mohamedem Salahem i Sadio Mane (a coraz śmielej poczyna sobie przy nich kupiony zimą z FC Porto Luis Díaz) ma fantastycznych obrońców: Virgila van Dijka, Trenta Alexandra-Arnolda i Andrew Robertsona, a także świetnego Alissona w bramce. To nie przypadek, że w tym roku Liverpool aż 15 meczów kończył bez straty bramki. Wielką siłą w ofensywie są też ich boczni obrońcy: Robertson w tym sezonie strzelił dwa gole i zaliczył 15 asyst, a Alexander-Arnold ma na koncie dwie bramki i 18 asyst.
Przy The Reds, którzy za kadencji Kloppa zagrali w dwóch finałach Ligi Mistrzów (jeden wygrali) oraz jednym Ligi Europy, Villarreal to pucharowy Kopciuszek. Największym sukcesem klubu poza zdobyciem w zeszłym roku trofeum LE (po finale z Manchesterem United w Gdańsku) jest półfinał Champions League z sezonu 2005/06. Wtedy nie dali rady Arsenalowi Arsene’a Wengera (0:0 i 0:1).
Asem w rękawie Hiszpanów będzie jednak trener Unai Emery. To pucharowy specjalista, Ligę Europy wygrał wcześniej trzykrotnie z Sevillą (w sezonie 2015/16 pokonał 3:1 Liverpool Kloppa, który z kolei w półfinale wyeliminował... Villarreal). W drodze do meczu na Anfield ograł Juventus (1:1 i 3:0) i Bayern (1:0 i 1:1). Wyczyn tym bardziej imponujący, że dokonał tego z drużyną bez gwiazd, złożoną w dużej mierze z graczy, którzy nie sprawdzili się w Anglii (m.in. Giovani Lo Celso, Francis Coquelin, Juan Foyth i Serge Aurier).
– Spodziewam się bardzo trudnego meczu. To przecież półfinał Ligi Mistrzów. Gdyby czekało nas łatwe zadanie, coś by było nie tak – uważa Klopp.
– To jak gra komputerowa, z każdym poziomem robi się trudniej. Będzie bardzo ciężko, ale się nie boimy. W piłce nożnej nerwy nie oznaczają tylko strachu. Dają adrenalinę, gdy nie możemy doczekać się meczu. Półfinał LM na Anfield to dla każdego z nas wielka sprawa. Jeśli klub z 50-tysięcznego miasteczka awansuje do finału, napiszemy historię futbolu – dodaje w rozmowie z UEFA kapitan „Żółtej Łodzi Podwodnej”, 36-letni Raul Albiol, który grał m.in. w Realu Madryt i Napoli.
Środowy mecz poprowadzi Szymon Marciniak wraz ze swoim zespołem w składzie Paweł Sokolnicki, Tomasz Listkiewicz (asystenci), Tomasz Kwiatkowski i Bartosz Frankowski (VAR). Po raz pierwszy w historii Polakowi powierzono tę rolę w półfinale Ligi Mistrzów. Jeżeli wysoko ceniony przez UEFA arbiter spisze się dobrze, może otrzymać nominację na finał w Paryżu.
ZOBACZ TEŻ:
- Polacy za granicą. Jak grali kadrowicze Michniewicza? [AKTUALIZACJA]
- Bramkarz Legii: Musimy poważnie porozmawiać w szatni
- "Kicker": Bayern sprzeda Lewandowskiego. Padła konkretna kwota
- Dramat Cristiano Ronaldo. Zmarł jego nowonarodzony syn
- Najpiękniejsze polskie WAGs. One będą wspierać naszą drużynę[ZDJĘCIA]
- Celebrytki zakochane w angielskiej piłce. Komu kibicują?
