Linus jest w bardzo ciężkim stanie po wypadku w niedzielnym turnieju pamięci Henryka Żyto w Gdańsku. Największym problemem nie są u niego połamane kości, ale skomplikowane urazy wewnętrzne i uraz głowy - poinformował rybnicki klub w swoim oficjalnym serwisie internetowym.
Informując, że do dramatycznego wypadki doszło w II wyścigu niedzielnych zawodów. Podczas walki, Kim Nilsson i Linus Sundstroem zderzyli się i uderzyli w pneumatyczne ogrodzenie na łuku. Pierwsze informacje na temat zdrowia szwedzkiego żużlowca mówiły o złamaniach kości udowej i kości ramienia, ale - jak się okazało - obrażenia są znacznie poważniejsze.
ZOBACZ KONIECZNIE
- Kim jest "cichy Pit" i kto tworzy siatkarską power couple?
- To oni dopingują polskich siatkarzy! Najlepsi kibice
- Te ciekawostki o polskiej siatkówce mogą Cię zaskoczyć
- Jak "postarzeli się" nasi siatkarze, a "odmłodniał" Heynen?
- Piękne partnerki polskich siatkarzy. Zobacz siatkarskie Wags
- Wszystko o Wilfredo Leonie w koszulce reprezentacji Polski
- Kiedy we wtorek gdańscy lekarze wydali zgodę na transport naszego zawodnika do szpitala w Piekarach Śląskich wydawało się, że po skomplikowanej operacji ortopedycznej zawodnika czeka po prostu długa rehabilitacja i walka o powrót do ścigania. Już po pierwszych badaniach na Śląsku okazało się jednak, że Szwed ma także poważne obrażenia wewnętrzne, które bezpośrednio zagrażają jego życiu. Dlatego błyskawicznie trafił na Oddział Intensywnej Terapii na którym pozostanie przynajmniej do piątku. Jego stan wciąż jest bardzo ciężki, więc nie ma na razie mowy o tym, by lekarze z Piekar zajęli się połamanymi kośćmi - przekazał ROW Rybnik.
- Będą to bardzo trudne, wielogodzinne operacje. Jeśli jego stan się poprawi pierwszą z nich będzie można przeprowadzić za cztery dni - poinformował Krzysztof Mrozek, prezes ROW Rybnik SA. - Najważniejsze, że od wtorku, czyli od dnia w którym Linus trafił do Piekar, jego stan się nie pogorszył. Bardzo proszę wszystkich kibiców, trzymajcie kciuki za Linusa.
