Lipno: ulgi tak, ale dlaczego tak późno?

Jak już informowaliśmy na łamach "Pomorskiej", na ostatniej sesji Rady Miejskiej stanęła uch-wała mówiąca o możliwości od-roczenia terminów spłaty całości lub części należności, których miastu z różnych powodów nie mogą spłacić dłużnicy. Chodziło o długi inne niż z tytułu niezapłaconych podatków, czyli między innymi czynsze, dopłaty do og-rzewania i ciepłej wody. Władze Lipna, przygotowując projekt uchwały, zakładały, że decyzją burmistrza, na wniosek dłużnika, płatności mogą być również rozłożone na raty.

- Dla wielu lipnowian pierwsze w historii naszego miasta rozliczanie indywidualne zużytego w sezonie ciepła i gorącej wody wiązało się z koniecznością wysokich dopłat - wyjaśniał Wojciech Świtalski, zastępca burmistrza Lipna. - Rozumiemy, że mieszkańcy zostali tym faktem bardzo zaskoczeni i nie wszyscy są w stanie spłacić należności, dlatego będziemy rozpatrywać wnioski o ulgi.

Radni głosowali za przyjęciem uchwały. Nie brakowało jednak głosów, że niepotrzebnie władze miasta tak długo zwlekały z jej przygotowaniem.
- Gdy jakiś rok temu, kiedy powstał ten problem, proponowałem zastosowanie ulg lub rozłożenie na raty, wówczas zastępca burmistrza twierdził, że to nie jest możliwe - mówi Ja-romir Piotrkiewicz, radny Platformy Obywatelskiej. - Jak widać o wiele łatwiej rozwiązuje się tak ważne sprawy tuż przed wyborami samorządowymi, ale taka jest, niestety, nasza lipnowska rzeczywistość.

Radny zwraca uwagę, że należy pamiętać, iż brakującą kwotę miasto będzie musiało pokryć ze wspólnych środków budżetowych. - To nie są jakieś dodatkowe pieniądze, dziwi mnie więc to, że do tej pory nie wyjaśniono prawdziwej przyczyny problemu wysokich dopłat do ogrzewanie i wody, którymi zostali zaskoczeni mieszkańcy - twierdzi Piotrkiewicz.

W sumie, po rozliczeniu sezonu grzewczego z 2008 roku, okazało się, że w kasie likwidowanego wówczas Zakładu Obsługi Komunalnej brakuje 200 tys. zł.

joanna lewandowska