Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lipnowskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacji Samochodowej wciąż ubywa klientów

Joanna Lewandowska
fot. sxc
Lipnowski PKS, podobnie, jak większość firm transportowych nie oparł się negatywnym skutkom kryzysu. Przedsiębiorstwu ciągle ubywa pasażerów, kur-sów, a co za tym idzie pieniędzy. Traci na tym załoga, która musi liczyć się ze zwolnieniami.

Sytuacja ekonomiczna przewoźnika zaczęła się pogarszać już w ubiegłym roku. Jak wyjaśnia prezes lipnowskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej, Andrzej Niewiadomski, trochę lepiej było w pierwszych miesiącach bieżącego roku. Ta krótkotrwała poprawa nie była jednak zwiastunem lepszych czasów, bo już wiosną stało się jasne, że o powrocie do sprzedaży na poziomie sprzed kryzysu na razie nie ma mowy. Z usług PKS-u zrezygnowało około dziesięć procent pasażerów. W tej grupie, jak wyjaśnia prezes są przede wszystkim mieszkańcy Lipna oraz Rypina, którzy dojeżdżali autobusami do swoich zakładów pracy. Kryzys wielu z nich pozbawił zatrudnienia, a PKS-u zysku ze sprzedaży biletów.

- Musieliśmy zmniejszyć ilość kursów do Torunia- wyjaśnia prezes. Autobusy kursowały tam bardzo często, głównie z myślą o pracownikach "Elany". Od kiedy zaczęto redukować tam etaty, PKS wysyła już tam tylko jeden autobus. Przed kryzysem codziennie wyjeżdżało kilka pojazdów z Rypina do Łysomic. Zatrudnienie w strefie ekonomicznej także zaczęło spadać, czego efekty natychmiast boleśnie odczuła lipnowska spółka przewozowa. W końcu doszło do całkowitej rezygnacji z organizowania wyjazdów do zakładów pracy w podtoruńskiej strefie ekonomicznej.

Przed prezesem wciąż najtrudniejsze zadanie - redukcja etatów. Do tej pory pracę w PKS-ie straciło dziesięć osób, ale z wypowiedzeniem umowy muszą liczyć się kolejni kierowcy. Prezes Niewiadomski nie chce jednak niczego powiedzieć o planowanej skali zwolnień.

Zdradza jedynie, że wciąż przeprowadza bardzo trudne rozmowy ze związkowcami, którzy zaciekle bronią pracowników. Kolejne takie spotkanie planowane jest na jutro. - Musimy redukować koszty, tak gdzie tylko jest to możliwe - przekonuje prezes. - Redukcja nierentownych kursów sprawiła, że pracy jest coraz mniej, dlatego wciąż musimy modyfikować opracowany w ubiegłym roku program restrukturyzacji.

Załoga może liczyć się również z propozycją zmiany miejsca pracy. W Rypinie bowiem, w przeciwieństwie do Lipna brakuje kierowców. Czas pokaże, jakie będą dalsze losy lipnowskiego PKS-u. Ministerstwo skarbu, czyli właściciel Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej chce prywatyzować przedsiębiorstwo. Andrzej Niewiadomski otrzymał z resortu informację, że rozpoczęły się poszukiwania firmy, która doradzi, jaki jest najkorzystniejszy na to sposób.

Gdyby jednak do prywatyzacji nie doszło, jest kolejny pomysł na przewoźnika. Apetyt na PKS ma lipnowskie starostwo powiatowe. Niewykluczone więc, że przedsiębiorstwo może zostać skomunalizowane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska