W ubiegłym tygodniu przedstawiciele mieszkańców Wyżyn B1 protestujących przeciwko budowie bloku w miejscu miasteczka rowerowego spotkali się z zarządem SM "Budowlani". Obie strony przedstawiły swoje argumenty. Teraz dyskusja przeniosła się do internetu.
Protestują przeciwko budowie samej w sobie
Po tym, jak na stronie www "Budowlanych" pojawiły się informacje i komentarze do protestu oraz do informacji w mediach, jakie przy okazji protestu powstały, mieszkańcy Wyżyn postanowili napisać do prezesa spółdzielni.
Nie zgadzają się z tym, że autor notatki na stronie spółdzielni, sugeruje, jakoby mieszkańcy zostali wprowadzeni w błąd, gdyż byli informowani, że blok, który ma powstać będzie miał 12 pięter.
"Podczas zbierania podpisów (...) informowaliśmy mieszkańców osiedla, iż planowany przez SM Budowlani budynek może mieć do 12 pięter - zgodnie z planem zabudowy złożonym do Urzędu Miasta. (...) Osoby, które podpisywały się pod petycją wyrażały swój sprzeciw przeciwko budowie samej w sobie, a nie ilości pięter planowanego przez SM Budowlani bloku. Niezrozumiałe jest więc dla nas celowe wprowadzanie w błąd mieszkańców, którzy są w pełni świadomi zakresu planowanej inwestycji." - piszą w liście do prezesa.
Ile osób jest za? Przeciw - przynajmniej tysiąc!
Mocno przesadzone wydaje im się porównanie interesów kilku osób, które w nowym bloku chciałyby zamieszkać, do przynajmniej tysiąca osób już w okolicy zamieszkałych, które budowie się sprzeciwiają.
Jak sugeruje spółdzielnia: "Mieszkańcy Wyżyn zebrali ponad tysiąc podpisów pod petycją przeciwko budowie, natomiast do spółdzielni od dłuższego czasu napływają pytania licznych osób zainteresowanych nabyciem mieszkania w planowanym budynku (...) często są to osoby zamieszkałe w naszych zasobach na osiedlu Wyżyny B1. Zatem zdania odnośnie realizacji inwestycji są podzielone."
Mieszkańcy B1 pytają zatem: "Co oznacza wyrażenie "liczne"? 10, 20 czy 100 osób jest gotowych tu zamieszkać? Chcielibyśmy zauważyć, że osoby podpisane pod protestem (ponad 1000 osób) w większości mieszkają w niewielkiej odległości od planowanej inwestycji i to one wraz z dziećmi będą osobami najbardziej poszkodowanymi, a ewentualne zwiększenie dopłaty do czynszu z 0,20 zł do nawet 0,35 zł nie zrekompensuje znacznie pogorszonych warunków życia."