Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź. Trwa proces przedsiębiorcy ze Skępego

(bas)
fot. sxc.hu
Były helikoptery, "kominiarze", karetki pogotowia. Prezes Ryszard S. został aresztowany, kilku innych też. Skępe wciąż pamięta tamtą akcję, ludzie czekają na wyrok.

- Kolejne terminy rozprawy zostały wyznaczone na dziesiątego i jedenastego maja o godzinie dziewiątej - poinformowała w miniony piątek Grażyna Jeżewska z biura prasowego Sądu Okręgowego w Łodzi. Właśnie tam toczy się rozprawa przeciwko Ryszardowi S., prezesowi firmy transportowej ze Skępego.

Lista oskarżonych jest długa

Liczy 28 pozycji. Są na niej nazwiska Sławomira L., prawej ręki szefa, Wojciecha K., policjanta z posterunku w Skępem, prawnika Krzysztofa K., diagnosty Marka P. i wielu innych. Część oskarżonych już przyznała się do winy, dobrowolnie poddali się karze. Kilka osób czeka na proces w aresztach śledczych. Na poczet przyszłych kar już podczas śledztwa zabezpieczono mienie wartości setek tysięcy złotych. Wszyscy są oskarżeni o kradzieże samochodów, naczep i ciężkiego sprzętu, o paserstwo i legalizowanie kradzionych aut. Na przedsiębiorcy ze Skępego ciąży zarzut kierowania zorganizowaną grupą. Wśród zarzutów jest między innymi kradzież specjalistycznej tokarki, wartej 300 tysięcy złotych, która zniknęła gdzieś w Polsce a odnalazła się w Skępem.

Cała sprawa zaczęła się jakiś czas temu na terenie województwa łódzkiego. Śledczy z Pabianic, rozpracowujący wspólnie z Centralnym Biurem Śledczym tamtejszy gang złodziei samochodów ustalili, że powstał on jako niezależny odłam innej przestępczej struktury, reprezentowanej na terenie Łodzi przez Dariusza W., ps. Kolor i Dariusza S., ps. Żurek. W ten sposób natrafiono na grupę, kierowaną przez Ryszarda S.

- Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych Ryszard S., pod płaszczykiem legalnie prowadzonej działalności, trudnił się paserstwem, głównie polonezów i starów - mówi jeden ze śledczych. Później rozwinął działalność, koncentrując się na autach ciężarowych. Było to zgodne z profilem prowadzonej przez niego działalności, oficjalnie bowiem zajmował się zabudową pojazdów ciężarowych.

Po przeróbce

Grupa, kierowana przez biznesmena, kradła pojazdy na terenie całej Polski i dostarczała je do Skępego. Tam auta były przerabiane, przemalowywane i dostawały nowe papiery. Całkiem legalnie, bowiem jako producent naczep Ryszard S. miał prawo nabijać własne numery. Sam szef, wynika z aktu oskarżenia, ukrył lub pomógł ukryć, a potem sprzedał skradzione auta wartości niemal półtora miliona złotych. Oskarżeni ukradli nawet autokar należący do duńskiej firmy turystycznej, który na noc zaparkowano pod hotelem "Amazonka" w Ciechocinku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska