Lokatora nie ma, złodzieje w naszym regionie harcują... mniej

Komenda Główna Policji informuje o spadku liczby przestępstw. Z danych dotyczących kraju wynika, że w całym ubiegłym roku popełniono ich nieco ponad 915 tys., podczas, gdy rok wcześniej policjanci odnotowali ich ponad 140 tys. więcej.

Statystyki topnieją z roku na rok
Wyliczenia komendy wojewódzkiej w Bydgoszczy wskazują, że w ten trend spadku czynów kryminalnych wpisuje się także topniejąca z roku na rok liczba włamań. A konkretniej, pod lupę wzięliśmy ostatnie dwa wakacyjne miesiące.

- W całym województwie w lipcu i sierpniu tego roku miało miejsce 96 włamań do domów i mieszkań - wylicza podkomisarz Przemysław Słomski, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Z kolei w samym mieście i powiecie bydgoskim takich włamań było 22.

Różnicę widać w odniesieniu do analogicznego okresu w 2014 roku. Wtedy to kryminalni z policji w regionie prowadzili 146 spraw dotyczących włamań (41 w Bydgoszczy i powiecie bydgoskim).
Nie oznacza to jednak, że problemu nie ma. Śledczy podkreślają, że właściciele domów i mieszkań, którzy wyjeżdżają na dłużej, powinni zadbać o bezpieczeństwo.

Czytaj: Podsumowujemy wakacje w Grudziądzu i powiecie: wypadki na drogach i włamania do mieszkań [wideo]
Dobry sąsiad to najlepsza polisa
- Warto pamiętać o tym, by podczas naszej nieobecności ktoś miał oko na nasz dom, czy mieszkanie - zaznacza Słomski. - Wystarczy poprosić kogoś z rodziny albo sąsiada, by co jakiś czas zwrócił uwagę, czy przy naszym domu nie ma jakichś obcych. Podejrzenia może wzbudzić także, na przykład osoba, która kilka razy dziennie przechodzi obok danej posesji, przejeżdża; która kręci się w pobliżu bez wyraźnego powodu.

Z takiej właśnie okazji postanowili skorzystać dwaj włamywacze, którzy pod koniec sierpnia zostali zatrzymani w Bydgoszczy na gorącym uczynku. Zdarzenie miało miejsce w domu przy ulicy Kawiorowej, na Osowej Górze.

Do komisariatu policji na osiedlu Błonie trafiła informacja, że jacyś intruzi weszli na podwórko i właśnie próbują otworzyć drzwi. Mundurowi, którzy dojechali na miejsce kilka minut później, weszli do wskazanego domu i stanęli twarzą w twarz z zaskoczonymi włamywaczami. Ci z kolei na widok policji rzucili się do ucieczki. Daleko nie uciekli.

- Zatrzymani liczący 33 i 26 lat trafili do aresztu - potwierdził Przemysław Słomski. Grozi im nawet 10 lat więzienia. Co ciekawe, młodszy ze złodziei prosto z aresztu trafił do zakładu karnego. Po przejrzeniu jego kartoteki okazało się, że był ścigany listem gończym. Ukrywał się przed policją, bo nie stawił się w więzieniu w związku z wcześniejszym wyrokiem.

Włamywaczy pewnie nie udałoby się tak szybko zatrzymać, gdyby nie... sąsiad. To on właśnie poinformował policję o podejrzanych mężczyznach, którzy próbowali wejść do pustego domu.

Seria włamań na grudziądzkim osiedlu
Wcześniej, na początku lata, blady strach padł na mieszkańców Grudziądza. Tam w bloku przy ulicy Ryszarda Milczew-skiego-Bruna jednego dnia włamywacze splądrowali aż trzy mieszkania. Tym razem sprawcy swobodnie weszli do klatki schodowej z domofonem. Prawdopodobnie podali się za osoby roznoszące ulotki.

Policjanci apelowali później do mieszkańców, by nie ułatwiali zadania złodziejom. Opublikowano portrety pamięciowe.

Czasem włamywacze zaskakują. Choćby samym łupem. Tak, jak 31-letni mieszkaniec gm. Dąbrowa Biskupia, którego 17 sierpnia zatrzymali policjanci z Inowrocławia. To sprawca kradzieży w miejscowości Wo-norze. Pod nieobecność właściciela domu złodziej włamał się do pomieszczenia gospodarczego i wyszedł z niego z aluminiową drabiną. Kilka dni później postanowił spieniężyć łup. Pociął drabinę i oddał ją na złom. Teraz za to przestępstwo grozi mu do 10 lat więzienia.