ESPADON - ŁUCZNICZKA 3:2
Sety: 14:25, 25:19, 20:25, 25:20, 15:11.
ESPADON: Tervaportti 3, Wika 12, Gawryszewski 12, Malinowski 1, Menzel 4, Duff 6, Murek (libero), Mihułka (libero) oraz Kowalski, Kluth 23, Ruciak 8, Jaskuła (libero), Gałązka 2.
Punkty: atak - 50, serwis - 10, blok - 11, błędy rywali - 28.
ŁUCZNICZKA: Szalacha 7, Gryc 7, Ananiew 20, Jurkiewicz 12, Goas 4, Batagim 6, A. Kowalski (libero) oraz Bobrowski, Filipiak 16, Rohnka 4.
Punkty: atak - 51, serwis - 6, blok - 19, błędy rywali - 24.
- Chcielibyśmy nie przegrywać dwóch meczów z rzędu, bo to oznaczałoby, że spisujemy się całkiem nieźle - mówił przed meczem Jakub Bednaruk, trener Łuczniczki. Niestety, bydgoszczanom nie udało się spełnić tych życzeń. Doznali drugiej porażki z rzędu, ale plusem jest to, że udało się im wywalczyć w Szczecinie punkt. A były szansa na więcej.
Festiwal bloków
Pierwszy set był kapitalny w wykonaniu bydgoskich siatkarzy. Praktycznie górowali nad rywalami w każdym elemencie. Aż 5 punktów zdobyli blokiem, zaliczyli 3 punktowe zagrywki, dobrze funkcjonowało przyjęcie (64 procent), niezły był atak (42 proc.). Jednak trzeba też oddać, że szczecinianom kompletnie nic nie wychodziło (19 proc. w ataku i 35 proc. w przyjęciu).
Więcej wiadomości sportowych, zdjęcia, wideo, relacje live na www.pomorska.pl/sport
Niestety, wzorem ubiegłych meczów w drugim secie gra się całkowicie odmieniła, choć początek był jeszcze udany 6:1, a do połowy seta udało się prowadzić wyrównaną walkę. Jednak końcówka była dużo słabsza. W sumie bydgoscy zawodnicy dużo słabiej przyjmowali zagrywkę (35 proc.) i słabsza była także skuteczność w ataku (38 proc.). Za to przeciwnicy zaczęli grać o wiele lepiej. Dużo ożywienia w ich poczynania wniósł Bartłomiej Kluth. Rezerwowy atakujący zagrał bardzo skutecznie oraz siał spustoszenie zagrywką i podobnie jak w poprzednim sezonie mocno dał się we znaki bydgoskiej drużynie.
Trzeci set to kolejne zmiana w grze. Raz jedna, a raz druga drużyna zdobywała po kilka punktów, dlatego prowadzenie często się zmieniało. Jednak od połowy seta to gracze Łuczniczki kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku.
Nieudana pogoń
O przegranej w czwartej partii zdecydował jej środkowy fragment, kiedy od stanu 11:12 bydgoszczanie stracili 5 punktów z rzędu. Próbowali gonić wynik, ale najwyżej potrafili się zbliżyć na 3 punkty.
Sportowe Podsumowanie Weekendu - zobacz kolejny odcinek.
Podobnie było w tie breaku. Po zmianie stron przy wyniku 6:8 stracili znowu 5 „oczek” z rzędu i pomimo pogoni nie udało się im odwrócić jego losów i ostatecznie wygrać całego spotkania.
Na razie bydgoszczanie zajmują 4. miejsce.
Kolejnym rywalem Łuczniczki będzie Dafi Społem Kielce. Mecz odbędzie się w przyszłą środę.
DOŁĄCZDO NAS NA FACEBOOKU