Zobacz wideo: Mandat za brak maseczki w samochodzie!
Ludzie szukali grzybów, spacerowali by się wyciszyć w dniach zadumy, albo uprawiali sporty. Na leśnych ścieżkach było bardzo dużo biegaczy i rowerzystów. Reporter "Pomorskiej" (sam na rowerze) widział ich w sobotę i niedzielę od bydgoskiego Myślęcinka, przez Żołędowo, Wilcze, Jarużyn po Fordon. Co do grzybiarzy, można było odnieść wrażenie, że wychodzą zza co drugiego drzewa, choć to tylko wrażenie.
Późnej na portalach społecznościowych pojawiły się relacje z weekendowych wypadów w całej Polsce, niekiedy z podtekstem politycznym, łagodnie mówiąc krytykującym PiS za to, co zrobił w ostatnim czasie.
Wspomnienie z kwietnia
Sytuacja, pomijając aspekt grzybiarski, do złudzenia przypomina tę z wiosny, gdy pandemia wkroczyła do Polski – wtedy ludzie tłumnie ruszyli do lasów, by szukać wytchnienia i zminimalizować ryzyko zakażenia w miastach i mniejszych miejscowościach. Rząd zareagował tak, jak mógł najgorzej – na początku kwietnia zamknął lasy, a przy okazji parki i wysłał policję, by niesfornych upominać i wlepiać mandaty.
Obowiązuje zakaz wejścia do lasów w całym kraju. RPO mówi, że to niezgodne z prawem!
Co ciekawe, ustawa o lasach nie przewiduje wprowadzania zakazów wejścia do lasów z powodu epidemii, więc mandaty wypisywali nie strażnicy leśni (co robią w normalnych warunkach naruszenia przepisów), a policjanci.
Trzeba mieć nadzieję, że teraz nikomu „na górze” nie przyjdzie do głowy podobny pomysł. Choć, gdy przypomnimy sobie ówczesne wyjaśnienie Lasów Państwowych skierowane do biura Rzecznika Praw Obywatelskich, można mieć uzasadnione obawy: „Wprowadzone wcześniej zakazy były przejawem dalekowzrocznej ostrożności związanej z komunikatami przekazywanymi przez media oraz masowym gromadzeniem się turystów na terenie lasów w pobliżu miast".
Teraz też media zaczynają informować o wzmożonym zainteresowaniu obywateli lasami, a doniesienia o skali zarażeń koronawirusem i zgonów są nieporównywalnie bardziej dramatyczne niż wiosną.
Dla zdrowia
Póki co lasy są otwarte i podobnie niepokojących sygnałów, jak w kwietniu nie widać.
- Nie wydaje się, aby ponownie zamknięto lasy. Możliwe jest jednak wprowadzanie, jak wiosną, zakazu przemieszczania się bez wyraźnej potrzeby, co da taki sam efekt, jak zakaz wstępu do lasów – uważa Jarosław Surwiło – Bohdanowicz, właściciel sklepów sportowych „Olimpia” w Bydgoszczy, popularyzator aktywnego trybu życia. - To, co obserwujemy w lasach, jest swoistym fenomenem. Ludzie, którym zamknięto siłownie i baseny, chcą jednak być aktywni, więc spacerują, zbierają grzyby, biegają i jeżdżą na rowerach. I bardzo dobrze, bo to sprzyja zdrowiu.
Zakaz wstępu do lasu oburzył wielu obywateli. Niektórzy Polacy żądają zniesienia tego zakazu
- Dobrze, że ludzie wykorzystują tę sytuację na relaks, podszlifowanie kondycji i zdrowia w tym szczególnym okresie epidemii. Olejki eteryczne uwalniające się z drzew wpływają korzystnie na układ odpornościowy człowieka – mówi Honorata Galczewska, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu. - W lasach naszego regionu mamy coraz więcej szlaków rowerowych i do uprawiania nordic-walking. Są też miejsca odpoczynku pod wiatami. Można z nich korzystać cały rok. Koledzy leśnicy informują mnie codziennie, że w lasach wciąć można znaleźć grzyby. Przysyłają zdjęcia dorodnych kurek i kani.
