- Mecz z Gromem Osie był ostatnim twoim spotkaniem w barwach Krajny?
- Szczerze? Nie wiem. Nie dostałem żadnej propozycji z innego klubu, choć nie ukrywam, że będę się starał w nowym sezonie zagrać w wyższej lidze.
- Po niedawnym bardzo udanym meczu w Bydgoszczy z Zawiszą uciąłeś sobie jednak długą pogawędkę z trenerem Gromu Osie Włodzimierzem Koreckim.
- Nie rozmawialiśmy o przejściu do tego klubu. Co prawda trener Korecki chciałby mnie mieć w zespole, ale nie interesuje mnie przejście do 4-ligowego klubu. Nie zostawię Krajny, aby odejść do jej ligowego rywala i to za żadne pieniądze.
- Nie żałujesz, że po rundzie jesiennej nie zostałeś w Cuiavii?
- Nie. Uważam, że w Krajnie rozegrałem dobrą rundę wiosenną. Strzeliłem 12 bramek, w wielu meczach pokazałem się z dobrej strony. W Inowrocławiu byłbym dogrywającym piłki, a jestem typem łowcy bramek. Powrót do Sępólna był więc dobrym wyborem.
- Porozmawiajmy więc o kadrze K-PZPN UEFA Region Cups. Ponownie zostałeś do niej powołany i ponownie ruszasz na podbój Europy.
- Z tym podbojem Europy nie przesadzajmy, najpierw trzeba wygrać turniej w Wągrowcu. Jeśli w niedzielę okażemy się najlepsi, to pojedziemy …nawet nie wiem gdzie. W zeszłym roku były to Włochy.
- Jak wspominasz tamten turniej. Jest to jakaś namiastka tych najważniejszych imprez dla zawodowych piłkarzy?
- Ludzi może nie było zbyt dużo na stadionach, bo jest to raczej niszowa impreza, ale bardzo fajna. Jedynym wspólny mianownik, który łączył nas z zawodowcami to testy antydopingowe. Osobiście cieszę się, że zaistniałem na tej imprezie. Zagrałem we wszystkich meczach, strzeliłem bramkę, poznałem sporo fajnych chłopaków i przede wszystkim udało mi się zwiedzić kilka fajnych miejsc, jak choćby Wenecję.
- Życzę więc powodzenia w Wągrowcu, a potem dobrego kontraktu.
- Nie będę dziękował.