https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Sapela nie dał się pokonać z dwóch rzutów karnych! [wideo]

Dariusz Knopik
Łukasz Sapela pierwszy raz w karierze obronił dwa karne,
Łukasz Sapela pierwszy raz w karierze obronił dwa karne, Orange sport/x-news
Olimpia po ciężkim boju w Jaworznie pokonała GKS Tychy 1:0 po golu Arkadiusza Aleksandra. Grudziądzanie nie przegrali 12. meczu z rzędu!

GKS Tychy - Olimpia Grudziądz 0:1 (0:1)

Bramka: Aleksander (9).

GKS: Misztal - Wawrzynkiewicz, Bocian, Masternak, Mączyński, Szczęsny I, Bukowiec I, Dymowski I (60. Rutkowski), Grzybek (59. Trochim), Radzewicz I (46. Wodecki) - Kowalczyk.
OLIMPIA: Sapela - Bielawski, Andelković I I, Piter-Bućko, Banasiak I - Łabędzki - Kaczmarek (85. Suchocki), Szczot, Popović, Rogalski I - Aleksander I (75. Cieśliński).
Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa).
Widzów: 200.

W zespole Dariusza Kubickiego były dwie zmiany. Za kontuzjowanego (złamany nos) Marcina Woźniaka na lewej obronie zagrał Adam Banasiak. Na rozgrzewce urazu mięśnia doznał Bartosz Jaroch, którego na prawej obronie zastąpił Adrian Bielawski.

Już jedna z pierwszych akcji przyniosła biało-zielonym gola. Z rzutu rożnego dośrodkował Marcin Kaczmarek, piłkę przedłużył głową Milan Andelković. Ta trafiła pod nogi Arkadiusza Aleksandra, który mocnym strzałem pokonał Piotra Misztala.

Czekając na okazje

Po zdobyciu bramki grudziądzanie czekali na ataki tyszan i sami liczyli na kontry. Gospodarze osiągnęli przewagę i częściej byli przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Nawet jak udało się zawodnikom GKS oddać jakiś celny strzał, to pewnie w bramce Olimpii spisywał się Łukasz Sapela.

Z kolei biało-zieloni mieli okazję na podwyższenie wyniku w samej końcówce 1. części gry po strzale Denisa Popovicia.
W innych akcjach brakowało niewiele, by je sfinalizować celnym strzałem. Zabrakło dokładności, by ataki zakończyć strzałem lub grudziądzanie byli na spalonym. A jak udało się oddać strzał, to był on zablokowany przez zawodników GKS.

Podwójne osłabienie

Po przerwie obraz gry nie zmienił się. Tyszanie atakowali, a piłkarze Olimpii skupili się na bronieniu dostępu do własnej bramki i wyprowadzaniu kontrataków.
Długo nic ciekawego nie działo się na boisku, ale ostatnie 25 minut było niezwykle emocjonujące. Najpierw sędzia dopatrzył się zagrania ręką jednego z grudziądzkich zawodników i podyktował rzut karny.

Do piłki podszedł Maciej Kowalczyk i... na szczęście Olimpii posłał futbolówkę nad poprzeczką.

Nie minęło kilka minut i przeciwko biało-zielonym była podyktowana druga jedenastka. Tym razem Milan Andelković sfaulował Mateusza Mączyńskiego. Do piłki podszedł Wojciech Trochim. Jego intencje wyczuł Sapela, który odbił piłkę, ta trafiła w poprzeczkę i wyszła w pole.

Jakby tego było mało, to chwilę później Olimpia straciła Andelkovicia, który po faulu taktycznym zobaczył czerwoną kartkę. Pomimo szaleńczych ataków tyszan i grania w osłabieniu, grudziądzanie zdołali obronić skromne prowadzenie i zgarnęli komplet punktów. - To był niezwykle ciężki mecz - przyznał trener Kubicki. - Szybko otworzyliśmy wynik. Potem rywale dążyli do zdobycia bramki wyrównującej, ale skutecznie się broniliśmy. Najważniejsza była konsekwencja w grze obronnej całego zespołu. I to zdecydowało o naszym sukcesie. O tym meczu już zapominamy i zaczynamy myśleć o Arce Gdynia - dodał.

To było 12. spotkanie z rzędu bez porażki Olimpii, która awansowała na 3. miejsce.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Ten tekst pisał chyba ślepy. Sapela obronił ręką nie głową i nie stojąc do końca tylko interweniując rzucając się swój lewy róg. Dziennikarstwo XXIw. sięgnęło dna

S
Sławek

Wooow jestem pod wrażeniem!!!! W końcu udało się Wam zmienić tytuł na właściwy! No ale cóż.... lepiej późno niż wcale ;-)

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska