
- A pan jest prezydentem? - mówiła do Roberta Luchowskiego. - Nie, na razie burmistrzem - odpowiedział z uśmiechem, składając życzenia.
(fot. Iwona Woźniak)
Na świat przyszła w Szelejewie, dokładnie 8 kwietnia wiek temu. - Później los przeniósł naszą rodzinę do Białożewina - wspomina. Męża Władysława miała z Sadłogoszczy (- Zmarł mając 55 lat). Doczekali się 6 dzieci. Od najstarszego to Zenon, Mirosława, Ludomira, Jan, Jacek i Marek. - Najstarszy i najmłodszy nie żyją - mówi pan Jacek, syn jubilatki.
Stefania całe życie przepracowała w gospodarstwie oraz w domu, przy dzieciach.
Od 1960 roku państwo Jezierscy związani są ze Żninem.
Uwielbia kwiaty

100-latka z Barbarą Skibicką, z-cą kierownika USC
(fot. Iwona Woźniak)
Gdy zapytaliśmy panią Stefanię o receptę na długowieczność, zamyśliła się, a później stwierdziła tylko: - Naprawdę nie wiem.
Domownicy mówią, że "babcia" normalnie je: smażone, gotowane, słowem - to, co wszyscy. - A najbardziej to lubi słodkie!
- Dwa lata temu mama jeszcze gotowała. Żeby się czymś zająć - chwali pan Jacek.
- Właściwie nie choruje. Wyjątkiem jest endoproteza w prawej nodze.
Jubilatka wstaje około 8 rano. Tradycyjnie włącza Radio Maryja. Z domownikami lubi oglądać Wiadomości w TVP. - Zawsze uwielbiała pracę w ogrodzie. Przy kwiatach musiało być perfekcyjnie - dodaje syn Jacek.
Jubilatka doczekała się 13 wnuków i 18 prawnuków.