Planował, że do Brdyujścia dotrze w 14 dni. Wczoraj noc spędził w śpiworze pod namiotem w koronowskich lasach - w okolicach Pieczysk. O godz. 9.30 spotkaliśmy go przy elektrowni wodnej w Samociążku. Kiedy szedł wzdłuż Noteci i Warty cały dobytek ciągnął za sobą na specjalnie skonstruowanych saniach z kółkami. Brzegi Brdy są zarośnięte, więc z sanek pan Maciej musiał zrezygnować. I cały dobytek - w tym także namiot, karimaty, kuchenkę gazową, zapas wody i żywność - niesie w plecaku. Waży chyba z 40-50 kg. Nie mieści się w nim stojak do aparatów fotograficznych, więc niesie go w ręku.
Dziś około godz. 16 Maciej Boinski dotarł w okolice Bożenkowa i tam w namiocie spędzi kolejną noc. Jutro rano o godz. 8 rozpocznie mars wzdłuż Brdy, by do wieczora dojść do bydgoskich Jachcic.
- W niedzielę w nocy o godz. 3 będę chciał iść już przez Bydgoszcz. Zależy mi na nocnych zdjęciach Brdy w Bydgoszczy. Tego samego dnia - o godzinie 11 - zamierzam dojść d torów regatowych w Brdyujściu - mówi pan Maciej.
Zatem - do zobaczenia w Brdyujściu!