Rozmowa z Maciejem Cichowiczem, radnym niezrzeszonym o budowie dalszego ciągu trasy wschodniej
Na dalszy ciąg w kierunku Grudziądzkiej wydamy ok. 500 mln zł. Najdroższy wariant jest szacowany na ok. 900 mln zł.
Trasa wschodnia obnaża słabości decyzji prezydenta Torunia o zmianie lokalizacji mostu z ul. Waryńskiego na Wschodnią. Korytarz dla tej arterii i nowej przeprawy został zaplanowany zaledwie kilka lat temu. I teraz odbija się to nam czkawką, gdy planujemy przedłużenie trasy wschodniej od pl. Daszyńskiego do Grudziądzkiej. Wydaliśmy 700 mln zł na most i zaczynamy się już zderzać z kolejnymi kosztami, które są niebagatelne.
Projektanci jako optymalny wskazali wariant pierwszy, który zakłada budowę tunelu pod koleją i w nasypie średnicówki. Może kosztować ok. 500 mln zł. Jak pan ocenia warianty?
Nie powinniśmy w ogóle dyskutować o wariantach drugim i trzecim, które mogą kosztować kolejno ok. 825 mln i 900 mln zł. Zakładają budowę estakady nad linią kolejową i średnicówką na wysokości 20 m, czyli na wysokości wieżowca. To absurdalne wizje, które nie przystają do skali miasta i potrzeb. Chyba że toruńskie inwestycje drogowe nie są inwestycjami nawet z nazwy, ale realizacją niespełnionych marzeń Michała Zaleskiego, socjalistycznego młodzieżowca, który był zapatrzony w industrializację kraju i wreszcie dostał narzędzia, aby wrócić do epoki Gierka. Wszyscy pamiętają, że epoka Gierka dawała nam pracę, ale skończyło się to tym, że na półkach mieliśmy tylko ocet i musztardę.
Czytaj także: Kto i gdzie naprawdę może zmierzyć nam prędkość fotoradarem w Toruniu?
Arteria w znaczący sposób będzie ingerować w tkankę miasta. Na co szczególnie powinni zwrócić uwagę projektanci?
Projektanci z Biura Projektów Budownictwa Komunalnego, którzy pracują nad jej koncepcją, powinni dołożyć wszelkich starań i analizując przebieg trasy, uwzględnić kwestię priorytetową. Nie chodzi o to, by trasa zaspokajała potrzeby tranzytowe, obszarów inwestycyjnych czy terenów pro-dukcyjno-przemysłowych w północnym Toruniu. Priorytetem jest to, by trasa po rozbudowie nie stała się barierą między Rubinkowem a miastem. Jako optymalne warianty powinniśmy rozpatrywać więc czwarty bądź piąty, które lepiej komunikują trasę z jej otoczeniem.
Trasa powinna od razu łączyć pl. Daszyńskiego z Grudziądzką?
W przypadku wszystkich wariantów natężenie ruchu między Polną a Grudziądzką wyniesie ok. 16 tys. aut na dobę. Między pl. Daszyńskiego a Polną - 18-28 tys. Odcinek od Polnej do Grudziądzkiej to prawie połowa projektowanej trasy. Dzisiaj miastu nie jest niezbędny. Dzięki temu moglibyśmy położyć większy nacisk na dobre skomunikowanie trasy z Rubinkowem. Przy okazji przemyśleć, jak przebudować skrzyżowanie trasy wschodniej, Skłodowskiej-Curie i średnicówki, aby nie przekreślić szans na budowę w przyszłości linii tramwajowej, która obsługiwałaby Rubinkowo. Musimy patrzeć na trasę wschodnią całościowo. Nie można więc odrywać realizacji jej północnego odcinka od budowy południowej części i połączenia jej z węzłem autostradowym w Czerniewicach.
