Chłopiec przyszedł na świat w nocy ze środy na czwartek w szpitalu w Monachium. "Pomorska" jako pierwsza opisała historię Basi Sapały, mamy chłopca, która dzielnie walczyła o ratunek dla Maciusia.
Maciuś urodził się z bardzo poważną wadą serca. Aby przeżył, potrzebna jest operacja już w pierwszym tygodniu jego życia.
Dzięki pomocy wielu ludzi dobrej woli w rekordowym tempie ośmiu dni, w grudniu 2008 r. udało się zebrać na nią niemałe pieniądze - 26 tys. euro.
Maciuś i jego mama czują się dobrze. Chłopczyk jest bardzo silny. Obecnie znajduje się na oddziale intensywnej terapii. Jest przygotowywany do bardzo skomplikowanej operacji serduszka.