Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magda ucieka od przeszłości. Młoda matka woli być w ośrodku, niż pod jednym dachem z ojcem swojego nienarodzonego jeszcze dziecka

Katarzyna Piojda
- Chciałbym, żeby Magda wróciła. Dzwonię do niej. Piszę SMS-y. Przepraszam. Ona nie chce - mówi Sławek.

Magda uważa, że miarka się przebrała. 27-latka pochodzi z Bydgoszczy. Z dnia na dzień zwolniła się z pracy w markecie. - Zakochałam się i tyle - przyznaje młoda kobieta.

Sławek mieszka w małej wiosce pod Rypinem. Prowadzi 18-hektarowe gospodarstwo. Zaradny, ale samotny facet. Pokochał Magdę, zaakceptował jej synka.

Nowa rodzina

Zaczęli tworzyć rodzinę, której sami długo nie mieli. - Moi rodzice nie żyją - wzdycha Magda. Sławka też zmarli.

Ona zamieszkała na gospodarstwie Sławka. Dobrze było, ale do czasu. - Magda coraz częściej zapowiadała, że odejdzie - zaznacza rolnik.
Magda: - Zaczął mnie źle traktować. Doszło do tego, że pozwalał mi włączać pralkę tylko raz w miesiącu. Rękę też na mnie podniósł. W brzuch uderzył.

To było w zeszły wtorek, w Dzień Matki. A ona przecież po raz drugi zostanie matką. Za pięć miesięcy jej i Sławkowi urodzi się maluch. Jego rodzice właśnie się rozstali.
- Jak Sławek mnie uderzył, zadzwoniłam na policję - relacjonuje Magda.
- Niewiele pamiętam z tego, co się wtedy działo. Nawet, jak uderzyłem, to przypadkowo, niechcący - dodaje Sławek. - Tyle razy ją potem przepraszałem.

Przeczytaj również: Dramaty za ścianą. Piją, biją... Co dalej z ofiarami, co z ich katami?

Jeszcze tego samego dnia funkcjonariusze, na Magdy prośbę, zawieźli ją i jej synka do ośrodka interwencji kryzysowej w Rypinie. Był najbliżej. To placówka dla osób takich, jak ona, na życiowym zakręcie. - Mogę tu przebywać maksymalnie dwa tygodnie, bo takie są przepisy - kontynuuje 27-latka.

Gdyby chciała mieszkać z synem dłużej, powiat, na terenie którego działa ośrodek i gmina, w której Magda jest zameldowana, musiałyby podpisać specjalne porozumienie, żeby było wiadomo, kto musi partycypować w kosztach utrzymania podopiecznej. - A takiego porozumienia nie ma - podkreśla młoda matka. - Oficjalnie za chwilę stanę się bezdomna.

Wczoraj po raz pierwszy zadzwoniliśmy do Magdy. I do pracowników opieki społecznej też zatelefonowaliśmy.

Hostel dla matki

Renata Dębińska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy: - Przyjmiemy tę panią do naszego hostelu. To placówka dla samotnych matek i ofiar przemocy. Ewentualnie pani Magda może postarać się o umieszczenie w naszym schronisku dla kobiet.

Magda woli zatrzymać się z synkiem jednak w hostelu. Gdy tylko usłyszała o możliwości, zmartwiła się: jak sama, ciężarna, dojedzie tam z synkiem i bagażami. - Jeszcze wczoraj, gdy dowiedzieliśmy się o tym, zawieźliśmy panią Magdę i jej dziecko do Bydgoszczy - mówi Joanna Drozdowska z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Rypinie. - Miniona noc była pierwszą, którą spędzili w nowym miejscu.

Sławek ma założoną niebieską kartę. Taki dokument zakłada się rodzinom, w których występuje przemoc. W zeszłym roku w regionie założono ponad 4,9 tysięcy takich kart.
Sławek powtarza: - Chciałbym, żeby wrócili.
Magda mówi, że nie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska