Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magister pielęgniarz

Lucyna Talaśka-Klich
Lekarzom weterynarii potrzebni są dobrze wykwalifikowani asystenci.

Jednak pomysł, by stali się nimi pielęgniarze po studiach wywołał w środowisku ostrą dyskusję, a nawet sprzeciwy.

Wszystko zaczęło się od "Projektu standardu kształcenia na kierunku pielęgniarstwo weterynaryjne" autorstwa prof. Zbigniewa Pomorskiego z Akademii Rolniczej w Poznaniu. - Przypadek sprawił, że ten roboczy dokument przeciekł do lekarsko-weterynaryjnego samorządu i zaczęła się polityczna, a nie merytoryczna, pseudo-dyskusja sprowadzająca się do podejmowania protestujących uchwał, a przy okazji swoistej nagonki na tego, który ośmielił się coś w tym kierunku zrobić - twierdzi profesor.

Jego zdaniem polskim lekarzom weterynarii potrzebny jest średni personel. - Bez niego, są oni codziennie zmuszeni do wykonywania szeregu czynności nielekarskich co oczywiście jest niepotrzebną stratą czasu oraz marnowaniem wykształcenia - _tłumaczy. - W rozwiniętych krajach Europy na jednego lekarza weterynarii zajmującego się leczeniem małych zwierząt średnio przypada od 2-3 asystentów zaś w USA liczba ta jest dwukrotnie wyższa. Dlatego też uważam, że już czas zamazać na naszej mapie edukacyjnej kolejną białą plamę i zorganizować w tym zakresie właściwe zawodowe kształcenie (nie szkolenie a kształcenie). _

Do opieki i prowadzenia biura

Pielęgniarze weterynaryjni mieliby to być dobrze wykształceni specjaliści, którzy mogliby asystować lekarzom przy zabiegach (nie tylko tych dokonywanych na zwierzętach domowych, ale i gospodarskich), opiekować się pacjentami przed i po zabiegach, a także prowadzić biura (odbierać telefony, umawiać na wizyty, wystawiać faktury).

Czy do pełnienia takich zadań technicy nie wystarczą? Prof. Zbigniew Pomorski nie chce się nawet na ten temat wypowiadać twierdząc, że kształcące ich placówki to "programowo archaiczny relikt PRL".

Innego zdania są lekarze-praktycy. - Powstania takiego kierunku studiów chce lobby naukowe, które jest oderwane od realiów - _uważa Andrzej Sadowski, zastępca prezesa Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Lekarzy Weterynarii Wolnej Praktyki "Medicus Veterinarius". - _To stwarzanie iluzji młodym ludziom, którzy po studiach nie staną się lekarzami.

- Nie widzimy potrzeby kształcenia na uczelniach pielęgniarzy weterynaryjnych - twierdzi dr n wet. Tadeusz Jakubowski, prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej. - Pielęgniarze zwierząt są potrzebni, ale ich nauka powinna zakończyć się na poziomie dwuletniego studium podyplomowego.

***

W Polsce istnieje aż 17 techników kształcących asystentów weterynaryjnych. Ich mury opuszcza co roku ok. 600 absolwentów. Jeszcze kilka lat temu byli oni chętnie zatrudniani także przez lekarzy, którzy prowadzili przychodnie na wsi i leczyli głównie zwierzęta gospodarskie. Większość z tych placówek już nie istnieje, a niektórzy technicy zamiast pomagać przy leczeniu, sprzedają ubrania na targowiskach, prowadzą warzywniaki, są przedstawicielami handlowymi.

***

Do badania zwierząt rzeźnych?__

Dyskusja rozpętała się też w internecie: "Nagle pojawia się idea studiów z pielęgniarstwa weterynaryjnego!!! Czyżby mieli to być nowi pracownicy do badania zwierząt rzeźnych i mięsa, a także wykonania monitoringu? Właśnie tak!!! Przecież to nie są czynności weterynaryjne, a stąd już prosta droga do utworzenia wymarzonej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności bez lekarzy weterynarii, którzy "zatruwają życie" lobby mięsnemu!!!"

Profesor Zbigniew Pomorski zauważa, że nie wszyscy lekarze są przeciwni tej idei, bo Zarząd Polskiego Stowarzyszenia Lekarzy Weterynarii Małych Zwierząt już dawno podjął uchwałę o potrzebie zorganizowania kształcenia w tym kierunku. - Opracowanie właściwego zawodowego kształcenia to zadanie dla krajowych akademickich ośrodków weterynaryjnych, gdzie są kompetentni fachowcy od weterynaryjnego nauczania - uważa profesor. Dodaje, że samorząd lekarsko-weterynaryjny powinien opracować projekty ustaw i rozporządzeń, które dawałyby podstawy prawne do funkcjonowania zawodu pielęgniarza weterynaryjnego. - Niestety w tym kierunku nic się nie dzieje - podsumowuje profesor.

Uczenia nikt nie zabroni

_- W środowisku lekarzy weterynarii pomysł ten został storpedowany - _mówi Bartosz Winiecki, prezes Okręgowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej w Toruniu.

Lekarze zdają sobie jednak sprawę, że niektórym uczelniom pomysł się spodobał. Na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu rozważano już możliwość stworzenia takiego kierunku, kilka prywatnych uczelni nosi się z zamiarem kształcenia pielęgniarzy weterynaryjnych. - Nikt im tego zabronić nie może - _przyznają lekarze. - _Uczelnie chętnie wykorzystują unijne pieniądze na tworzenie nowych kierunków. Tylko co zrobią przyszli pielęgniarze, jeśli wcześniej ustawodawca nie określi, jakie czynności weterynaryjne będą mogli wykonywać sami, a jakie pod nadzorem lekarzy? Zostaną technikami po studiach?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska