Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Majowe podwyżki biletów w Bydgoszczy - przesądzone. Trwa walka, by były jak najlżejsze

(bog)
Drogowcy opracowali aż 24 warianty zakładające różnego rodzaju podwyżki
Drogowcy opracowali aż 24 warianty zakładające różnego rodzaju podwyżki Jarosław Pruss
Zmiany w systemie ulg oraz wprowadzenie systemu przesiadkowego to pomysły z wtorkowej debaty w zarządzie dróg. Mają one do minimum ograniczyć skutki podwyżek cen biletów. Już ją bowiem zaplanowano - na 1 maja 2013 r.

Niestety, ani ratuszowi, ani drogowcom nie udało się wygospodarować całej kwoty potrzebnej do sfinansowania bydgoskiej komunikacji miejskiej w 2013 roku. Do zaplanowanych na ten cel 80,2 mln złotych brakuje ponad 6 milionów.

Pracownicy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej opracowali aż 24 warianty zakładające różnego rodzaju podwyżki - do nawet 3,6 złotych w przypadku biletów jednorazowych, do 114 złotych w przypadku popularnych sieciówek. W przypadku tych ostatnich taka podwyżka oznaczałaby jednak nawet 30-procentowy wzrost ceny.

Do tego każdy wariant zakłada jeszcze trzy inne, bardzo ważne zmiany. Pierwsza to likwidacja biletu miesięcznego na jedną linię, która przyniesie ok. 750 tysięcy złotych oszczędności w skali roku. Druga dotyczy likwidacji systemu przesiadkowego "A+T", co da dodatkowo ok. 700 tys. złotych, a trzecia - podniesienia wieku uprawniającego do darmowych przejazdów z 65 do 70 roku życia. Ta ostatnia zmiana przyniesie prawie 2 miliony złotych oszczędności.
Dodatkowo drogowcy już pracują nad uszczelnieniem systemu kontroli. Renegocjują umowę z Renomą tak, żeby za jeszcze mniejsze pieniądze, przeprowadzano nawet o połowę więcej kontroli.

Czytaj: Ważą się losy Witolda Antosika, szefa bydgoskich drogowców

Mimo tych zabiegów w budżecie na 2013 rok, wciąż brakuje 6 milionów na komunikację. Jak zdobyć te pieniądze? Odpowiedź na to pytanie miała dać debata dziennikarzy, pasjonatów komunikacji miejskiej, władz miasta i drogowców w siedzibie ZDMiKP.

Czytaj: W samo południe: 100-minutówka zafundowana przez drogowców

- Stoimy przed trudną decyzją związaną z pokryciem kosztów obsługi komunikacji miejskiej. Mamy kilka wariantów, ale wprowadzenie każdego wiąże się z różnego rodzaju kwestiami społecznymi - od odbioru, przez zasadność, po ograniczenia ulg dla grup uprzywilejowanych. Stąd to spotkanie i prośba o konstruktywną rozmowę - tak debatę rozpoczął Łukasz Niedźwiecki, zastępca prezydenta Bydgoszczy.

I bardzo się zdziwił, bo zamiast zaplanowanej dyskusji, która miała zmierzać do wyboru jednego z 24 wariantów podwyżek, uczestnicy spotkania bez trudu znaleźli inne pomysły na oszczędności w ZDMiKP.

Czytaj: W Bydgoszczy nareszcie dojedziemy autobusem do Exploseum

Jedną z pierwszych była propozycja przyjrzenia się aktualnemu systemowi ulg, według których aż 18 różnego rodzaju grup jest aktualnie upoważnionych do darmowych przejazdów.

Tu pojawił się jednak sprzeciw Ireneusza Frelichowskiego, prezesa Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Seniorów: - Czy ktoś z Państwa był ostatnio w aptece i widział ile osób odchodzi od okienek z niezrealizowaną receptą? - pytał.
Mimo jego sprzeciwu niemal wszyscy uczestnicy debaty zgodzili się, że podniesienie wieku uprawniającego do darmowych przejazdów nie jest ciosem w emerytów i rencistów. Zwłaszcza w kontekście niemal wszystkich miast w kraju, w których ta granica od lat jest ustalona na 70. roku życia.

- Jeśli mamy kryzys, to dlaczego jego skutków nie mogą dźwigać wszyscy po równo? Dlaczego w tej sytuacji radni, czy pracownicy MZK nie mogą kupować biletów, a honorowych dawców krwi objąć nie 100 ale 50-procentową zniżką? - pytali zebrani.

Szybko okazało się, że tylko na pracownikach MZK miasto może zaoszczędzić nawet 700 tysięcy złotych, a prawie dwa kolejne miliony na obniżeniu zniżki - do 50 procent - honorowym dawcom krwi.

A to nie koniec.
- Można jeszcze powinniśmy przyjrzeć się samym zmianom w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej, choćby pustym tramwajom jeżdżącym do dworca PKP - mówił Michał Sitarek, nasz kolega z redakcji "Expressu Bydgoskiego".

I tu okazało się, że pomysł na oszczędności - i to rzędu nawet 3,5 mln zł. w skali roku - jest bardzo prosty. Wystarczy bowiem wprowadzić system przesiadkowy na pętli Garbary, na której trasy kończyłyby trzy linie autobusowe: 79, 93 i 94.

Wszyscy uczestnicy spotkania zgodnie stwierdzili, że takie propozycje nie spotkają się z większym sprzeciwem społeczeństwa. Drogowcy natomiast zapewnili prezydenta, że są one możliwe do wprowadzenia.- Mamy świetną bazę, na której możemy wypracować kompromis i do minimum ograniczyć skutki czekającej nas podwyżki. Na pewno ostateczna decyzja nie zapadnie później niż na początku kwietnia - zapowiedział na koniec spotkania Łukasz Niedźwiecki.
Dodał też, że nie wyklucza kolejnej, podobnej debaty, ale tym razem poświęconej tylko i wyłącznie organizacji komunikacji miejskiej.

Natomiast odnośnie nowych cen biletów komunikacji miejskiej dowiedzieliśmy się jeszcze, że drogowcy i ratusz planują ich wprowadzenie na początek maja br.

Wiadomości z Bydgoszczy

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska