- Policjanci informację o ujawnionych zwłokach zwierząt otrzymali od funkcjonariuszy Straży Miejskiej. Jak ustaliliśmy, worek w którym znajdowały się zwierzęta spadł z parapetu jednego z mieszkań. Na miejsce przyjechała grupa dochodzeniowo-śledcza, która przeprowadziła oględziny miejsca zdarzenia, dzielnicowi rozmawiali z mieszkańcami, ciała martwych zwierząt zostały zabezpieczone do badań sekcyjnych, które wykażą czy doszło do przestępstwa - relacjonuje asp. Karina Kamińska, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, zwłoki co najmniej jednego ze zwierząt znajdowały się na parapecie okna mieszkania w bloku przy ul. Chłopskiej 34. W pewnym momencie z worka zaczęła kapać ciecz wydobywająca się z martwego ciała. Mieszkająca poniżej sąsiadka zauważyła spadające na jej parapet krople, kijem od szczotki udało jej się zrzucić worek. Kiedy odkryła jego zawartość zawiadomiła Straż Miejską.
Martwe były m.in. dwa koty i świnka morska. Wezwani przez strażników policjanci ustalili 46-letnią właścicielkę mieszkania powyżej i już w jej obecności weszli do środka. Wewnątrz znaleźli ponad 20 innych, żywych zwierząt m.in psy, koty i papugi. Na miejsce wezwany został lekarz weterynarii. Nieżywe zwierzęta zostały przekazane ekspertom, którzy przeprowadzą ich sekcję zwłok. Żywe trafią pod obserwację i zostaną przekazane pod opiekę obrońcom praw zwierząt.
Kobieta została już przesłuchana przez policję. Najprawdopodobniej przedstawiony jej zostanie zarzut znęcania się nad zwierzętami.
Zobacz także: Makabra w Starym Czarnowie: zwierzęta zjadały się wzajemnie!
Wstrząsający obraz, z szacunków wynika, że żyła tutaj ponad setka zwierząt! Żeby przeżyć musiały zjadać padlinę. - Na podwórko nie można wejść bez gumowców to jedno, wielkie g... - mówią świadkowie. W Starym Czarnowie w powiecie gryfińskim w koszmarnym gospodarstwie żyło 120 zagłodzonych psów, 9 koni i 6 krów oraz koty.
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: