W Brodnicy zakaz dotknie przede wszystkim wielkie sieci: "Kaufland", "Biedronkę", "Leader Price". Projektem ustawy nie przejmuje się z kolei właściciel kilku pawilonów handlowych (ul. Ceglana, Łyskowskiego, Grunwald, Mazurska) brodnickiej sieci "Marek".
- Popieram zakaz handlu w niedzielę - przyznaje Marek Hildebrandt, miejscowy przedsiębiorca. - Od pewnego czasu nosiłem się z zamiarem zamykania sklepów w niedzielę. Cieszę się, że będzie to uregulowanie odgórnie - zapewnia.
Przedsiębiorcę oburza jedynie fakt, że ustawodawca - jest to projekt "Samoobrony" - chce podzielić handlowców, bo zakaz objąłby jedynie sklepy, które zatrudniają powyżej pięciu pracowników.
Jak to się ma np. do konstytucyjnej zasady równości? Dlatego wątpliwe, żeby kontrowersyjny zapis przeszedł.
Marek Hildebrandt, podobnie jak zwolennicy zakazu, przekonuje, że pomoże to odbudować rodzinne więzi zarówno pracowników, jak i konsumentów.
- Obecnie zamiast na spacer, do lasu ludzie idą do supermarketu, na zakupy. Sklepy w tygodniu otwarte są do późna. Nie można wtedy zrobić zakupów? Twierdzę, że konsumenci się zwyczajnie przyzwyczaili - twierdzi.
Tę opinię podziela pracownica jednego z supermarketów z Brodnicy: - O sprawie wiem tylko z telewizji. W sklepie nam jeszcze nic nie mówili. Ucieszyłabym się gdyby niedziele były wolne. Miałabym więcej czasu dla siebie i rodziny. Tym bardziej, że ruch w niedzielę jest niewielki.
Z kolei Maciej Rosiński, student, wątpi w zasadność projektu: - Prosty przykład, przyjeżdża rodzina albo zjawiają się niespodziewani goście. Czym ich ugościć? Uważam, że powinny być wyznaczone punkty, naklejki w stylu "handlujemy w niedzielę". Wyjściem mogą być automaty na przykład z jedzeniem (śmiech).
Marek Hildebrandt zwraca uwagę: - Zajmuję się handlem od szesnastu lat. Pamiętam, że był okres, gdy administracyjnie wyznaczano sklepy, które prowadziły w niedzielę dyżur.
A co o projekcie ustawy sądzą nasi Czytelnicy? W poniedziałek czekamy na opinie pod nr tel. 56-498-48-76, adresem [email protected] oraz na forum pomorska.pl
