Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mali Giganci muszą być seksi. Program rozrywkowy stacji TVN bije rekordy oglądalności

Karina Obara
Sześciolatka ufnie patrzyła w twarz jurorom
Sześciolatka ufnie patrzyła w twarz jurorom TVN
Program rozrywkowy stacji TVN bije rekordy oglądalności. 4 mln widzów śledzi, jak dzieci odbierają sobie dzieciństwo grając starych-maleńkich.

Kilkuletnia Maja losuje piosenkę, którą będzie śpiewać. To "Przeklnij mnie" z repertuaru Kabaretu Starszych Panów. Nie chce jej, krzywi się, no bo jak tu zaśpiewać słowa: "przeklnę cię i twoje wiarołomstwo", kiedy nie wie się, czym wiarołomstwo być może?

Wytłumaczyć to małej dziewczynce, to wprowadzić ją w świat dorosłych. I to - nie ukrywajmy - z grubej rury. A i muzycznie to utwór dla wytrawnych satyryków, a nie dziecka. Po wielu ćwiczeniach Maja w końcu staje na scenie i kokietuje publiczność, w tym mamę i tatę, którzy zachwyceni biją córeczce brawo.

Juror Kuba Wojewódzki podsumowuje występ Mai zdaniem pasującym do wschodzącej gwiazdy estrady: "Po twoim występie wreszcie rozumiem, co to znaczy być seksi!".

Czytaj także: Ile TVN zarobił na Wojewódzkim?

W programie TVN "Mali Giganci" musi być pozytywnie, żywiołowo i z pewnością seksownie. Błyskotliwe komentarze i oceny jurorów bez wątpienia śmieszą dorosłych, którzy mają już jakieś doświadczenie życiowe, jednak stosowane wobec dzieci, które pragną pokazać swój talent i wygrać - wprowadzają maluchy na pole minowe dorosłych potrzeb i dwuznaczności. Bo jeśli Kuba mówi dzieciom, które zmysłowo zatańczyły tango: "Na scenie nie było dzieci, tylko mężczyzna i kobieta", mam wątpliwości czy to był komplement. Raczej otwarcie drzwi do zainteresowania małych uczestników, jak sprawić, by publiczność doceniła nas za to, że jesteśmy jeszcze bardziej zmysłowi i seksi w tańcu, co pokażemy w kolejnym odcinku.

Rządzi adrenalina

Pamiętacie komedię "Kevin sam w domu"? Głównego bohatera grał Macaulay Culkin, który dziecięcą karierę przypłacił zbyt szybką dorosłością. 35-letni teraz aktor od dawna ma problemy z narkotykami. Jest uzależniony od heroiny. Jak on wszystkich urzekał, gdy był mały, taki słodki, ujmujący, cukierkowy, no i...seksi.

Mały gwiazdor osiągnął wszystko, zanim miał dostęp do milionów na swoim koncie. Gdy wreszcie po nie sięgnął, najwyraźniej zrobił wszystko, aby zapomnieć, że odebrano mu dzieciństwo.

- Gdy słucham komentarzy Kuby Wojewódzkiego wypowiadanych do dzieciaków, to mam duuuuże wątpliwości, czy jeden psycholog pojawiający się w napisach końcowych wystarczy, aby zapewnić właściwą opiekę dzieciom i ich rodzicom - mówi Wirtualnym Mediom Radek Kobiałko, dyrektor platformy OZ. - Tyle osób zatrudnionych przy programie, tylu uczestników i gwiazd, taki duży budżet, który wystarczył na 11 stylistów, 8 fryzjerów, 10 charakteryzatorów i ...jedną panią psycholog? TVN... stać Was na więcej.

Poważne wątpliwości wobec programu "Maili Giganci", który gromadzi przed telewizorami prawie 4 miliony widzów, ma też psycholog, prof. Katarzyna Schier. W "Dużym formacie" tak podsumowuje cały pomysł TVN-u: " Adrenalina staje się regulatorem emocji. Można jej szukać w polityce, ekstremalnych sportach, występując w rozmaitych telewizyjnych show. Jednak w przypadku dzieci to nie one dokonują wyboru, a ta adrenalina może im zaszkodzić. Stając się na mgnienie oka gwiazdą, dziecko może być podekscytowane, czuć nawet przyjemność, ale to rodzic musi stawiać granice. Ponadto nie wszystkie dzieci, które zaistnieją medialnie, mają z tego powodu profity w relacjach rówieśniczych. Po powrocie do realnego życia mogą być konfrontowane z dużą zazdrością, a nawet zawiścią."

Jesteś świetny, ale pa!

Nie ulega wątpliwości, że siłą napędową programu jest dziecięcość sprzedawana dorosłym na pocieszenie. Któż bowiem nie śmieje się życzliwie i doceniając "geniusz" własnego dziecka, które niechcący "błyśnie" tekstem dorosłego? Ubaw po pachy u cioci na imieninach albo podczas występu w przedszkolu. Tyle że występ w telewizji przed milionami to zupełnie inna sprawa.

"Mali Giganci" przeżywają emocje, których często nie udźwignie dorosły. Widać to w ich zakłopotaniu, próbach buntu, a nawet w poufałych odzywkach do jurorów. Jeśli Kuba Wojewódzki żartobliwie flirtuje z sześciolatką, a Agnieszka Chylińska rozpaczliwie szuka w głowie słów, aby nie posunąć się za daleko w ocenie fałszującej pięciolatki, której przecież nie może ocenić zbyt surowo, aby nie pękło jej serce, to widzimy, że problem mają obie strony. Obie też niebezpiecznie przesuwają granice - dzieci, aby za bardzo nie wejść w świat dorosłych, którzy ich oceniają (zawsze pozytywnie, czyli nieszczerze), i przed którymi chcą się popisać. I dorośli - którzy nie mogą być przecież infantylni, a jednocześnie muszą być zabawni, bo tego oczekuje publiczność.

Na koniec ktoś musi odpaść. Dzieci płaczą przy podkręcającej emocje muzyce. Dorośli mówią: "to nie jest łatwa robota". maluchy słyszą od nich: "nie dajcie sobie odebrać marzeń". Tylko czy ich nierozwinięty system nerwowy jest w stanie pojąć, co tak naprawdę się stało, skoro słyszały przed chwilą, że były świetne? Uczą się, bo są w takim wieku, że dorośli są od nich głupsi, bo mówią coś, za co nie biorą potem odpowiedzialności.

Co Państwo sądzicie o programie "Mali Giganci"? Posłalibyście tam dziecko?

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska