W całym regionie może żyć ponad tysiąc Romów. W samej Bydgoszczy - około 250. Przyjeżdżają z Bułgarii, Rumunii. Pobędą tu parę lat i wyjadą dalej. To naród wędrujący, nie zagrzeje na dłużej stałego miejsca. Zakładają wielodzietne rodziny. Jeśli małżonkowie nie mają dzieci, to coś nie tak...
Częste wagary
W jednej z kamienic na bydgoskim Okolu mieszka Ana z mężem Vasylem i trojgiem dzieci. Kobieta nie pracuje zawodowo, jest gospodynią domową. Jej mąż, oficjalnie bezrobotny, handluje przyczepami kempingowymi sprowadzanymi z Zachodu. Jako, że ani matka, ani ojciec nie pracują, dostają zasiłki z ośrodka pomocy społecznej. Dzieci chodzą do jednej ze szkół w Śródmieściu, ale nieobecności na lekcjach mają dużo. Naród romski nie przywiązuje większej wagi do wykształcenia.
- Romowie, wbrew pozorom, to bardzo czyści ludzie - mówi nasza rozmówczyni, współpracująca z nimi. - W domach mają po prostu błysk. Lubią kosztowne przedmioty. Nie tylko na sobie: łańcuszki, bransoletki, kolczyki, sygnety, ale też w mieszkaniach. Złote, albo przynajmniej pozłacane ozdoby, cekiny, świecidełka - to można zobaczyć w ich domach.
Kalorii nie liczą
Lubią tłusto jeść. Diety? To nie dla nich. Za to golonka, smażone mięso, kurczaki i gęste sosy do ziemniaków - to menu dla nich. Od alkoholu też nie stronią.
Tam nie ma równouprawnienia. - Kobieta jest traktowana przez mężczyznę jako służąca, która rodzi dzieci - mówi nasza rozmówczyni. - Zostać babcią w wieku 30 lat? U Romów nikogo to nie dziwi. Tak samo jak to, że dziewczyny w wieku 13, 14 lat zachodzą w ciążę.
Mężczyźni zazwyczaj trudnią się handlem samochodami albo perfumami. Produkują patelnie. Pracują w małych zakładach produkcyjnych. Najczęściej "na czarno".
Dziewczynka staje się kobietą
Czasem porywają swoje przyszłe żony. - Dziewczynka w wieku 12, 13 lat jest pilnowana przez rodziców, jak oka w głowie. Mama albo tata zaprowadzają ją do szkoły i po nią przychodzą po lekcjach, bo się obawiają, że dziecko zostanie porwane przez innych Romów. To u nich taki zwyczaj. Porwana dziewczyna jest uznawana już za "nieczystą", szybko przestaje być dziewicą. Z dnia na dzień staje się kobietą, która przy boku swego mężczyzny wkracza w dorosłe życie.
Bunt przeciw swoim
U Romów rzadko kiedy dochodzi do małżeństw mieszanych, bo oni nie akceptują ludzi z zewnątrz, tych obcych. - Pewna Cyganka była na tyle odważna, że wyszła za mąż za Polaka. Jej rodzina nie pogodziła się, że mają "innego" wśród krewnych. Kobieta zbuntowała się, ścięła włosy na krótko i zamiast spódnic, zaczęła nosić spodnie. Zerwała kontakt z bliskimi. Mówi, że jest Polką.
Kiedy Rom trafia do szpitala, całymi rodzinami koczują przed lecznicą. W 30, nawet 40 osób. Tak długo, aż chory opuści placówkę.
Radość na pogrzebie
Gdy umrze, organizowana jest uroczystość nawet na kilkaset osób. - Tam nikt nie płacze. Wszyscy się cieszą, radują, tańczą, bo zmarły przeszedł do lepszego świata - opowiada kobieta. - Pamiętam, jak zmarł król Cyganów. Mieszkał przy ulicy Długiej w Bydgoszczy. Z całej Polski zjechali się goście. Wzdłuż całej Długiej ustawiły się same mercedesy. Tylu samochodów jeden za drugim nie widziałam nigdy wcześniej. Uroczystość odbyła się w hotelu "Pod Orłem". Impreza... pogrzebowa trwała trzy dni i trzy noce.
Uważaj na portfel
Mówi się, że Romowie kradną. - To racja. Kombinują, jak mogą. Nawet kilkuletnie dzieci są namawiane do kradzieży - przyznaje rozmówczyni. - Wśród Cyganów panuje jednak zasada: "swoich nie okradają, tylko obcych, którym źle z oczu patrzy".