Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy czworaczków z Bydgoszczy to prawdziwe mistrzynie [zdjęcia]

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
- Choć problemów nie brakuje, to chłopaki są lekiem na całe zło. Potrafią mnie rozbawić do łez. Tego życia nie zamieniłabym już na żadne inne - mówi Patrycja Czerwińska, mama czworaczków.
- Choć problemów nie brakuje, to chłopaki są lekiem na całe zło. Potrafią mnie rozbawić do łez. Tego życia nie zamieniłabym już na żadne inne - mówi Patrycja Czerwińska, mama czworaczków. Nadesłane
Każde macierzyństwo ma swoje blaski i cienie, ale gdy rodzi się naraz czwórka wcześniaków to dopiero jest wyzwanie! Bo tu mama musi mieć pokłady miłości i cierpliwości. Radością jest samodzielny oddech maluchów, pierwszy gest, potem krok, czy słowa.

- Przepraszam jesteśmy na rybach. Nie mogę spuścić chłopaków z oka, bo to żywe srebra. Zdzwońmy się jutro - rzuca Patrycja Czerwińska, mama prawie 6-letnich bydgoskich czworaczków: Adasia, Bartka, Piotrusia i Michasia.

Nazajutrz odbiera telefon i swobodnie już rozmawia.

Zobaczcie zdjęcia mam i ich czworaczków:

- Gdy dowiedziałam się, że dzieci będzie 4, to był szok. Radość mieszała się ze strachem, czy utrzymam tę ciążę. Ostatecznie chłopcy urodzili się w pierwszym dniu 31 tygodnia ciąży i... nasze życie wywróciło się do góry nogami. Nie mamy dziadków, więc do pomocy zaangażowaliśmy rodziców chrzestnych dzieci, kuzynostwo, przyjaciół. Mąż wykorzystał cały urlop wypoczynkowy i wziął tacierzyńskie. Dzięki temu w pierwszych tygodniach pobytu chłopców w domu nie byłam z nimi sama.

Pani Patrycja przyznaje, że bez tej pomocy nie dałaby rady. - Chłopcy jako wcześniaki musieli często jeździć na kontrole do lekarzy, a nie mieliśmy wtedy tak dużego auta, więc robiliśmy to na dwa samochody - mówi. - Ktoś z przyjaciół jechał do apteki wykupić leki, ktoś inny nas podwoził do lekarza, pomagał w przewijaniu dzieci lub szedł na spacer z psem.

Pierwsze dwa lata były najtrudniejsze. - Przyjemności zeszły na dalszy plan - mówi pani Patrycja. - Nie miałam nawet chwili dla siebie. Chłopcy późno zasypiali i często budzili się w nocy. Wystarczyło, że jeden zaczął płakać i natychmiast kolejni się odzywali. To szło jak lawina. Byłam niewyspana, zmęczona. Słowem u kresu sił. Na dodatek często byli hospitalizowani. Zdarzało się, że dwóch przebywało w szpitalu, a dwóch w domu. Miałam rozdarte serce.

Mamą czworaczków od niedawna jest też Anna Dudzic-Koc, znana bydgoska psycholog. - Dzieci urodziły się 3 marca br. w drugim dniu 31 tygodnia ciąży, ale jeszcze ponad dwa tygodnie spędziły w szpitalu w inkubatorach - mówi pani Anna. - To był już czas pandemii, więc nie mogłam wejść na oddział, aby kangurować, czy uczyć się jak pielęgnować wcześniaki. Pielęgniarki ze szpitala Biziela były jednak wspaniałe i wysyłały mi zdjęcia dzieci, żebym mogła chociaż je zobaczyć.

Pierwsze, bo 20 marca szpital opuściły Olga i Marcelinka, dzień później Dominik i Weronika.

Anna Dudzic-Koc to mama 3-letniej Tosi i czworaczków: Dominika, Olgi, Marcelinki i Weroniki.
Anna Dudzic-Koc to mama 3-letniej Tosi i czworaczków: Dominika, Olgi, Marcelinki i Weroniki. Nadesłane

- Od tej chwili nasze życie bardzo się zmieniło - przyznaje pani Anna. - W domu mamy jeszcze starszą córkę Tosię. Ma trzy latka i jest trochę zazdrosna o rodzeństwo. Ona też wymaga uwagi, a odkąd czworaczki wróciły do domu, tylko raz z mężem i córką udało nam się wyjść razem na spacer.

Początkowo pani Anna liczyła, że poradzą sobie z mężem sami, ale… - Przeliczyliśmy się - mówi. - Konieczna była pomoc dziadków, przyjaciół i dalszej rodziny. Tak naprawdę cały czas dwie osoby są niezbędne do pomocy. Dzieci płaczą naraz i ten płacz jest alarmujący, bo maluchy mają problem z utrzymaniem pokarmu w brzuszku i trzeba natychmiast reagować.

Pani Anna z mężem wprowadzili grafik. - Zrobiliśmy też ściągawkę dotyczącą np. systemu przewijania, ułożenia pojemniczków z lekami, przygotowywania mleka. Tosia zrobiła rysunki dla rodzeństwa i przywiesiliśmy je wraz z imionami do łóżeczek, żeby żadna z babć się nie pomyliła, kto już został nakarmiony - mówi mama czworaczków.

Zabawa w fryzjera

Pani Anna przyznaje, że śpi teraz 3,5-4 godz. na dobę. - Ustaliłam z mężem, że raz w tygodniu jedno z nas musi przespać 5-6 godzin, by mieć zastrzyk energii. Marzę o kubku dobrej, prawdziwej kawy, ale mi nie wolno, więc rekompensuję sobie to jedząc coś słodkiego. Czasu dla siebie jest niewiele. Nauczyłam się nawet szybko biegać po schodach, by sama zjeść posiłek.

Bycie mamą czworaczków ma też swoje blaski. - Chłopaki wnoszą dużo radości do naszego życia - mówi Patrycja Czerwińska. - Są już przedszkolakami, uwielbiają wycieczki po regionie. Byliśmy też nad morzem i w górach. I muszę przyznać, że tę wspinaczkę znieśli lepiej niż ja. Nie wiem, skąd mają tyle energii. Buzia im się nie zamyka. No i te ich pomysły. Trzeba wyprzedzać ich myśli. Gdy przygotowuję obiad, kilka razy przerywam pracę, bo cisza w domu, to zawsze niepokojący sygnał. Niedawno zabawili się w fryzjera. Bartuś stał na czatach, a reszta się strzygła. Zrobili to tak, że musiałam całej trójce ostrzyc włosy. Pamiętam, też wzruszające momenty, jak roczek, chrzciny i to, że Adaś pierwszy z braci powiedział „mama”. Urodził się pierwszy, pierwszy zaczął chodzić i nawet pierwszy zgubił dwa zęby. Teraz udaje mi się wygospodarować czas na rower, spotkanie z przyjaciółkami, czy wizytę u fryzjera. I ja, i mąż mamy raz w tygodniu taki czas dla siebie. Choć problemów nie brakuje, to chłopaki są lekiem na całe zło. Potrafią mnie rozbawić do łez. Tego życia nie zamieniłabym już na żadne inne.

Anna Dudzic-Koc mówi z kolei: - Teraz nie jest łatwo, ale wiem, że czasem będzie lepiej. W naszej rodzinie nie było dotychczas ciąż mnogich. Gdy dowiedziałam się, że będą czworaczki, miałam obawę, czy mój organizm jest gotowy, by urodzić czwórkę dzieci, czy da im wszystko, co potrzeba. Potem był niepokój, czy dzieciom uda się przeżyć. Nasze życie nie będzie już takie jak przed narodzinami czworaczków, ale przepracowałam sama ze sobą tę zmianę i otworzyłam się na nowe życie. Inne, ale też piękne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mamy czworaczków z Bydgoszczy to prawdziwe mistrzynie [zdjęcia] - Express Bydgoski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska