Marcin Lewandowski: - Będzie ogień! [Komentarz]

"Jest upragniony finał olimpijski po 44 latach czekania dla Polski. Pekin 2008 półfinał, Londyn 2012 półfinał i 9 miejsce, Rio 2016...marzyło mi się, że będzie 2 Polaków Adam Piotr Kszczot w finale ale nie udało się niestety...Adam jesteś gość i wiesz o tym. Dzięki wszystkim za doping. Dzięki Tomasz Lewandowski, dzieki żonko i dzieciaczki :) piona dla przyjaciół i kibiców. Dziękuje sponsorowi i klubowi!!! ALE TO JESZCZE NIE KONIEC!!! JUTRO OGIEŃ!!! FINAŁ"

Zastanawiające jest to, że kilka mediów w Polsce więcej uwagi przykładało to tego, że Adam Kszczot odpadł niż Marcin Lewandowski awansował do finału. Kszczot jest świetnym biegaczem i do tego nikt nie może mieć zastrzeżeń. Ale na igrzyskach biega się po to, żeby awansować, a nie biadolić, Choć Paweł Czapiewski, brązowy medalista mistrzostw świata na 800 m z 2001 r,. uważa w "Gazecie Wyborczej", że Kszczot był "rewelacyjnej formie i mógł z nim przegrać nawet Rudisha" to przypomnę fakty: to Lewandowski miał w półfinale lepszy czas (1.44,56 - red.) i awansował do finału. Kszczot tym razem był gorszy. A o Lewandowskim jest jedno zdanie: "Marcinowi Lewandowskiemu wbiec na podium będzie trudno. Mam nadzieję, że powalczy, że godnie zastąpi Kszczota, ale dla niego finał to już jest bardzo dobry wynik" - mówi Czapiewski.

Tego już nikt nie sprawdzi, czy w finale byłby lepszy Kszczot czy Lewandowski. Czy Kszczotowi będzie łatwiej wbiec na podium niż Lewandowskiemu. Ale to "Lewy" będzie tym razem miał tę szansę. I jak przystało na prawdziwego sportowca, przydałoby się trochę realizmu i zdrowego spojrzenia na rzeczywistość. A nie biadolenia.