Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Cieślak: "Anioły" groźne, ale ja śpię spokojnie

Rozmawiał Joachim Przybył
Marek Cieślak wierzy, że Maciej Janowski będzie w półfinale lepszy od Darcy Warda
Marek Cieślak wierzy, że Maciej Janowski będzie w półfinale lepszy od Darcy Warda Enea
Marek Cieślak przed półfinałem Enea Ekstraligi: - Jestem spokojny o formę i wyniki mojego zespołu. Ale jednocześnie wiem, że Unibax ma wielki potencjał i w każdej chwili może odpalić. Dlatego spodziewam się dwóch zaciętych spotkań.

Rozmowa z Markiem Cieślakiem, trenerem Azotów Tauron Tarnów, półfinałowego przeciwnika Unibaksu.

- Obawia się Pan Unibaksu w półfinale, choć odrobinę?
- Powiem szczerze: nie obawiam się. Uważam, że jesteśmy faworytem i damy sobie radę z torunianami. Choć oczywiście w żaden sposób nie lekceważę tego zespołu.

- Były menedżer Unibaksu uważa, że problemem Pana drużyny może być brak jazdy pod dużą presją od kilku tygodni.
- Presję niemal zawsze wytwarza się samemu. Wiem, że trzeba tego uniknąć i nie naciskam na zawodników. Już do tej pory wykonaliśmy kawał dobrej roboty, wygraliśmy wiele meczów, kibice i sponsorzy są zadowoleni. Teraz spokojnie chcemy odjechać cztery mecze w play off. Jeżeli zaprezentujemy swoją normalną dyspozycję, to będzie dobrze. Odpowiadam więc: o presję niech się martwią ci, co wymyślają takie problemy.

- Spodziewał się Pan aż tak dobrej postawy swojej drużyny i tak dużej przewagi w rundzie zasadniczej?
- Pamiętam, że jeszcze zimą opinie na temat tej drużyny były inne. Wielu fachowców nie widziało nas w czwórce, pytali, kto to jest Madsen, Vaculik, kręcili nosami, że Kołodziej miał słaby sezon. Drużyna sama najlepiej odpowiedziała na takie oceny. Ciekaw jestem teraz rywalizacji w drugiej parze, czy Falubaz wykorzysta osłabienie Stali Gorzów. Jestem przekonany, że Stal i tak sobie poradzi.

Przeczytaj również: Unibax wynajął autokary dla kibiców. Są wolne miejsca na wyjazd do Tarnowa

- Pierwszy mecz Pana drużyna rozegra na własnym stadionie. To ma znaczenie?
- W ogóle na ten temat nie myślę, bo to było wiadomo od początku sezonu i byliśmy na to przygotowani. Jedziemy normalny mecz na własnym torze, choć uważam, że damy sobie radę także w Toruniu. Tak samo, jak w rundzie zasadniczej. Liczę na dwa zwycięstwa, ale stawiam, że oba mecze będą wyrównane, zacięte i bardzo fajne dla publiczności. Spotkają się dwie mocne drużyny, ale ja wierzę w swoją. Wiem, że moi zawodnicy są w dobrej formie: Vaculik cały czas jeździ na wysokim poziomie, Madsen został właśnie wicemistrzem Danii, Janowski w Gnieźnie wygrał z Wardem bez problemu. Czy biorę pod uwagę porażkę? Nie mogę jej wykluczyć. Jeżeli jednak przegramy, to świat się przecież nie kończy i nie będzie się czego wstydzić.
- Co Pan myśli o Unibaksie? W trakcie sezonu ocenił Pan toruński zespół bardzo ostro.
- Dlatego nie chcę się dać wciągnąć w takie tematy. Powiem tylko tyle, że Unibax dość szczęśliwie wślizgnął się do play off. Przed sezonem uważałem, że ma większą siłę niż Unia Leszno, ale na torze nie było tego widać. Powiedzmy sobie szczerze: gdyby nie kontuzja Jarosława Hampela, to torunianie już byliby na wakacjach. Unibax ma cztery gwiazdy i dobrych juniorów. Trudno mi powiedzieć, czemu jeździ tak nierówno. Zresztą nawet gdybym wiedział, to przecież nie jest to moja sprawa. W Bydgoszczy torunianie przegrali wysoko, w Gdańsku wygrali z wielkim trudem. Ale z drugiej strony wiem, że to zespół, który w każdej chwili i na każdym torze może odpalić.

- W rundzie zasadniczej Unibax z Darcy Wardem po kontuzji uzbierał w Tarnowie 40 punktów.
- Chciałbym w niedzielę wygrać różnicą dziesięciu punktów, to w zupełności starczyłoby nam w rewanżu. Było trochę marudzenia, bo niektórzy przyzwyczaili się, że każdy zespół zdobywa u nas 35 punktów, a Zielona Góra raptem 28. Teraz jednak Vaculik jest innym zawodnikiem, Madsen odpoczął i złapał formę. To moja kluczowa para, która w Tarnowie jest w stanie wszystkie biegi wygrać.

Zobacz także: Jakie są szanse Unibaksu na finał? Według historii - niewielkie

- To także zawodnicy, którzy zawodzili przed rokiem, a pod Pana ręką prezentują się zupełnie inaczej. Podobnie jak Janusz Kołodziej czy wcześniej Jonas Davidsson w Zielonej Górze. Są na to jakieś uniwersalne sposoby?
- Gdybym tak o tym rozpowiadał na lewo i prawo, to stałbym się niepotrzebny i stracił robotę (śmiech). A tak poważnie, to wydaje mi się, że rola menedżera jest czasami umniejszana w żużlu. Tymczasem od takiej osoby wiele zależy. Jeżeli poważnie traktuje się swoje obowiązki, to także zawodnicy znajdują dodatkowe pokłady energii i optymizmu. Trzeba zrozumieć problemy chłopaków. Myślę także, że tych kilka ostrych słów z mojej strony w trakcie sezonu mogło pomóc drużynie. Podobną sytuację miałem w czasie finałów z Toruniem w 1996 roku. Wtedy też wpadł do parkingu prezes klubu i zaczął robić zamieszanie. Odesłałem go na trybuny, powiedziałem: idź do loży honorowej, oglądaj mecz z prezydentem miasta i nie zawracaj nam d... I od tego czasu nie pracuję w Częstochowie (śmiech), ale mistrzostwo wtedy zdobyliśmy.

- Może za rok spróbuje Pan pomóc "Aniołom"? Zwłaszcza Adrianowi Miedzińskimu przydałoby się kilka celnych wskazówek.
- Przecież byłem już nie tak dawno jedną nogą w Toruniu, ale wtedy klub zdecydował się na transfer z Leszna. I chyba tak sobie na tym wyszedł (śmiech).

Przeczytaj również: Kibice Unibaksu Toruń nie chcą wystąpić w serialu TVN

- W tym sezonie przegrał Pan z reprezentacją w Drużynowym Pucharze Świata. Czy z tego powodu apetyt na złoto w lidze jest jeszcze większy?
- To dwie oddzielne sprawy. Reprezentacja w tym sezonie została rozbita przez kontuzje. W pewnym momencie planowałem nawet wystawić tylko juniorów, ale nawet to się nie udało, bo połamali się Dudek z Pawlickim. Żadna kadra na świecie w takiej sytuacji nie zdobyłaby złota. Rozgrywki ligowe rządzą się zupełnie innymi prawami. Inna jest stawka, inne emocje, ale przyznam, że to złoto mnie kusi. Miałbym już mistrzostwo w czwartym klubie, jako trener. I niech mnie wtedy ktoś poprawi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska