https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marian Gołuński przegrał przetarg na dowóz dzieci do szkół. "Pan Marian jest jak mama!"

Marian Gołuński wita się z Jolantą Fierek. Protesty? Wiceburmistrz Grzegorz Klauza: - Czynnik społeczny nie był kryterium w przetargu.
Marian Gołuński wita się z Jolantą Fierek. Protesty? Wiceburmistrz Grzegorz Klauza: - Czynnik społeczny nie był kryterium w przetargu. Anna Klaman
Marian Gołuński przegrał przetarg na dowóz dzieci do szkół. Ma żal do władz i Zakładu Obsługi Finansowej, który odrzucił jego ofertę. Odwoła się?

Przegrał, bo nie spełnił wymogów formalnych. Gdy otwarto koperty, okazało się, że nie wpisał, że w razie awarii autobusu, w ciągu krótszym niż pół godziny, dostarczy pojazd zastępczy.

Lotto [wyniki losowania, transmisja online]

Rodzice, których dzieci dowoził, są oburzeni, bo jak na kogo, ale na pana Mariana można było liczyć. O tym, że rozstrzygnięcie komisji konkursowej będzie niekorzystne dla firmy Transmar, której właścicielem jest Gołuński, było wiadomo przed dwoma tygodniami, gdy pan Marian wiózł delegację mieszkańców i samorządowców do Gdańska na spotkanie w sprawie budowy ścieżki rowerowej. - Będziemy pisać petycję, będzie kolejny protest - mówili ludzie.

- Pan Marian to prawdziwa mama, tak, tak go mogę nazwać - mówiła jedna z kobiet. - Nie waham powierzyć mu się dziecka. Zna je i nas, wie, że dziś odbierze dziecko babcia, jutro mama. Nikt go nie zastąpi.

Gołuński nic nie wskórał w urzędzie. Powiedzieli, że nic się nie da zrobić - mówił.

Martwi się, bo wziął kredyty, a teraz to interes chyba trzeba będzie zamknąć. Wytyka, że przetarg jest fikcją, bo zwycięzca z Chojnic skłamał, twierdząc, że zastępczy pojazd będzie w ciągu pół godziny. Wiceburmistrz Grzegorz Klauza, mówi, że Gołuńskiemu pozostaje jedynie odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej. I pyta, czy aby nie namawiamy go do złamania ustawy „Prawo Zamówień Publicznych”. - Po otwarciu kopert nie można było nic zrobić. Gdyby zwycięzca przegrał, podałby nas do KID i wygrałby.

Gdy zauważamy, że firma z Chojnic nie dojedzie w razie awarii w ciągu pół godziny, pyta, skąd wiemy, czy nie będzie miała autobusu w Czersku. Dociekamy, sprawdzicie to? - Nie, ale w razie awarii, zainteresujemy się, czy przewoźnik wywiązał się z umowy - odpowiada.

Gołuński był na telefon, w razie rozlicznych wyjazdów - np., gdy studenci UTW jechali do teatru. Kto go zastąpi? - Mamy nasze autobusy i innych przewoźników - mówi Klauza. - W umowach są zapisy o wyjazdach.

Do tematu wrócimy.

Festiwal Romów w Ciechocinku. Wszystko o imprezie na www.pomorska.pl/ciechocinek

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska