- Czy będzie pan dawał szansę gry młodym piłkarzom Zawiszy jak Korneliusz Sochań, Jakub Łukowski czy Damian Ciechanowski? W Lechu Poznań pod pańskim okiem ujawniły się talenty Karola Linetty'ego czy Dawida Kownackiego?
- To nie jest tak, że ja stawiam na młodzież. U mnie nie ma znaczenia kwestia wieku. Jeżeli ktoś ma 35-36 lat i gra dobrze, to będzie grał. Podobnie jest z 18-latkami. Wszystko weryfikuje boisko. Młodzi piłkarze wywalczyli sobie prawo gry. Grali dlatego, że posiadali umiejętności, a nie dlatego, że byli młodzi. Jeśli przekonali mnie umiejętnościami, to dostawali szansę. Nie ma dla mnie znaczenia, że ktoś zagrał dziesięć meczów w lidze czy dziesięć minut. Wszystko zależy od tego jak się spisuje na treningach i potem w meczach. Młodych piłkarzy trzeba wprowadzać rozsądnie, a ja mam ten przywilej, że pracowałem z młodzieżą i to na każdym poziomie. Wiem jak się pracuje z młodymi ludźmi i co im w głowie siedzi. Jeśli zasłużą, to nie widzę przeszkód, by grali.
Zobacz także: Nastały nowe rządy. Mariusz Rumak nowym trenerem Zawiszy Bydgoszcz [wideo, zdjęcia, szczegóły]
- Nie przeraża pana ta wieża Babel, która jest w Zawiszy?
Powiedziałem na pierwszym spotkaniu z zespołem, że to będzie szatnia polska i Zawisza nie będzie takim zespołem, że będą w nim tylko obcokrajowcy. Polskość musi zostać zachowana w zespole. Posługiwaliśmy się na treningu dwoma językami: polskim i angielskim, ale zakomunikowałem zawodnikom, że muszą się zacząć uczyć języka polskiego, bo to jest ważne.
Cały wywiad w dzisiejszej "Gazecie Pomorskiej" - wydanie bydgoskie. Możesz kupić też e-wydanie
Czytaj e-wydanie »