https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marszałek Mieczysław Struk nie uratuje połączeń kolejowych z Kościerzyny do Czerska

MARIA EICHLER
To jeszcze nie była regularna blokada, ale próbny spacerek po rondzie...
To jeszcze nie była regularna blokada, ale próbny spacerek po rondzie... Janina Waszczuk
Wczoraj marszałek Mieczysław Struk gasił pożar związany z zapowiedzią likwidacji niektórych połączeń kolejowych. Ale wszystkich nie uratuje.

Od rana w Chojnicach słychać było trąbki i sygnałówki Społecznego Komitetu Obrony Linii Kolejowych, który przeszedł przez miasto i pospacerował po rondzie, na chwilę tylko wstrzymując ruch. Manifestacja była "na cześć" marszałka Mieczysława Struka, który wczoraj rozmawiał w starostwie z samorządowcami z powiatów [chojnickiego
Jakie przywiózł nowiny? Najważniejsza jest zapowiedź utrzymania ruchu na linii Kościerzyna - Chojnice oraz Chojnice - Szczecinek.
Na pierwszej z tych linii ruch ma być utrzymany według obecnie obowiązującego rozkładu, drugi trakt - być może po 8 czerwca nie będzie obsługiwany przez transport kolejowy, a przez autobusy, ale nie jest to jeszcze ustalone na 100 proc., bo trwają analizy.
Zła wiadomość jest taka, że nie zostanie w tym roku wznowiony ruch na trasie Kościerzyna - Czersk. Dlaczego? - Nie stać nas na to - odpowiada marszałek. - Wydajemy na połączenia kolejowe 105 mln zł, to nie jest ani trochę mniej niż w ubiegłym roku. Mamy kłopoty przez wzrost wysokości stawek dostępu do linii kolejowych, w skali województwa to wydatek ok. 7,5 mln zł. A żeby utrzymać trzy pary pociągów na linii Kościerzyna - Czersk, potrzebujemy 1 mln 450 tys. zł. Nie mamy tych pieniędzy. Zwłaszcza, że te pociągi przewoziły od siedmiu do dwudziestu pasażerów. Nie możemy wozić powietrza.
Wicestarosta Przemysław Biesek-Talewski dziękował za dobre wiadomości i wyraził nadzieję, że w przyszłości uda się też szczęśliwie zakończyć starania o wznowienie ruchu z Czerska do Kościerzyny.
Niezadowolony był Ryszard Gołuchowski, lider Społecznego Komitetu Obrony Linii Kolejowych: - Rozkład wprowadzacie bez konsultacji - mówił. - Nie dbacie o to, żeby ludzie mogli dojechać do pracy, do ośrodków kultury. Chciałby pan mieszkać z nami, panie marszałku? Koło mnie? Na wsi?
Wtórował mu przedstawiciel SKOLK z Karsina: - My nie mamy dojazdu do miasta - ubolewał. - Musimy sąsiadów prosić, żeby autem tam pojechać. Ani do kina, ani na basen człowiek nie pojedzie. Wy jeździcie sobie limuzynami, my jesteśmy skazani na czyjąś łaskę...

Czytaj e-wydanie »

](http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/section?Category=INNEMIASTA04)

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

L
Leśny
Ja też mieszkam w Karsinie. Mam samochód, bo inaczej nie dałoby się tu żyć. Ale do Trójmiasta jak tylko było to możliwe jeździłem pociągiem bo i wygodniej i bezpieczniej. Gdyby był inny rozkład jeździłbym zawsze. W Trójmieście mieszkają moje dzieci. Teraz gdy któreś chce mnie odwiedzić to jest problem. Można dojechać do Czerska dookoła przez Tczew i to jest znacznie dłużej niz przez Kościerzynę, ale stamtąd nie ma czym jechać. Nawet jeśli kursują jakieś autobusy po południu to tylko w zwykłe dni i w dodatku trzeba czekać kilka godzin żeby dojechać. W sobote i niedziele tylko samochód. Jak to się ma do chronienia środowiska? Tu jest rezerwat biosferey czy jakoś tak, natura 2000 i Bóg wie co jeszcze. I trzeba gonić samochód na pusto żeby kogoś przywieść z dworca w Czersku a potem jeszcze raz żeby odwieść.A tory leżą, dworzec jest i nic nie jeździ. Na zachodzie to by było nie do pomyślenia. A tu cały czas dziadostwo.
M
Mieszkaniec gminy Karsin
"Pociągi z Karsina do Czerska woziły od 7 do 20 pasażerów. (...) Nie stać nas na wożenie powietrza" - to wypowiedzi pana marszałka cytowane przez gazetę. To ilu musi być pasażerów w szynobusie, żeby nie zostali nazwani powietrzem i takoż potraktowani?
Niska frekwencja na tej linii w dużej mierze wynika z beznadziejnego rozkładu jazdy - były dwie pary pociągów: jedna wcześnie rano, druga ok 16-17, i to tak, że pociąg dojeżdżał do stacji docelowej i zaraz wracał. Nie dało się więc pojechać np. na zakupy, albo na basen, chyba że na cały dzień. Do tego w okresie remontu na linii Kościerzyna - Gdynia nie było skomunikowań w Kościerzynie, albo były bardzo złe.
I druga sprawa: Z Czerska (albo i z Chojnic) przez Karsin i Bąk powinny być uruchamiane połączenia do Gdyni, ponieważ już w tej chwili jedzie się tędy sporo krócej niż przez Tczew, a po remoncie linii kościerskiej i dostosowaniu rozkładów będzie to najszybsze połączenie tej części województwa z Trójmiastem. Choćby w weekendy jest spore zapotrzebowanie na takie połączenia - jeździ mnóstwo ludzi do domów i z domów po weekendzie do Trójmiasta.
Przecież nieraz wydaje się grube miliony na remonty torów, żeby uzyskać skrócenie czasu jazdy o kilkanaście minut. Tutaj można już w tej chwili skrócić czas jazdy o ok. 30 minut a po ukończeniu modernizacji może nawet godzinę i więcej!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska