Wczoraj około godziny 18 dwie przypadkowe kobiety poinformowały policję, że w zaparkowanym przy jednej z ulic w Ciechanowcu daewoo zamknięte jest małe dziecko.
Przy zaparkowanym daewoo stały dwie kobiety, które zaalarmowały o całym zdarzeniu policję.
- Jedna z nich twierdziła, że przez blisko godzinę starała się odnaleźć opiekunów maleństwa, ale bezskutecznie - relacjonuje podkom. Kamil Tomaszczuk z zespołu prasowego podlaskiej policji.
Ale daewoo było otwarte. Policjanci natychmiast zaopiekowali się 15-miesięczną dziewczynką. Wystraszona, zziębnięta i zapłakana została przewieziona do szpitala.
Po kilkunastu minutach do pogotowia ratunkowego zgłosiła się 29-letnia matka dziecka.
- Kobieta nie kryła zdziwienia zamieszaniem i obecnością policji oraz tym, że jej 15-miesięczna córka znalazła się pod opieką lekarską. Kobieta tłumaczyła funkcjonariuszom, że wyszła tylko na chwilę do apteki po lekarstwa dla starszego syna. Gdy wychodziła z samochodu jej córka spała - opowiada podkom. Tomaszczuk.
Teraz wysokomazowieccy policjanci ustalają czy matka swoim zachowaniem nie naraziła córeczki na niebezpieczeństwo.