Nagle i nieoczekiwanie pojawiła się uchwała o sprzedaży szpitala. I z sali wyrzucono media oraz gości, bo radni chcieli sobie o tym porozmawiać. Najpierw jednak radni powiatowi powiedzieli tak zarządowi. Ubiegłoroczny budżet pozytywnie oceniły komisje i nie ma się co dziwić, bo jest przekroczony na plus i wykonano więcej, niż zakładano. Za głosowało 9 osób, siedmioosobowa opozycja wstrzymała się do głosu.
Wyjątkowy czas
- Działamy w wyjątkowym czasie - przekonywał starosta Piotr Mówiński. - Rozbudzono w nas nadzieje na środki z Unii Europejskiej, wciąż pojawiają się komunikaty o dobrym stanie gospodarki. A zapowiedziane wcześniej konkursy są przesuwane i będą dostępne później, niż zapowiadano.
O wyjątkowej sytuacji oświaty mówiła Małgorzata Oller. - Wydatki na oświatę były wyższe, a pokryto je z subwencji i dochodów tak, że została nadwyżka, co dobrze rokuje na przyszłość - mówiła.
Na biały domek
A później zaczęła się dyskusja o wprowadzonych przed obradami uchwałach, czyli m.in. kupnie białego domku przy pl. Wolności i zakupie od sióstr elżbietanek szpitala. - Ta decyzja będzie miała charakter historyczny - przypominał Mówiński i dodawał, że przecież trudno jest inwestować w cudze mury. - Szpital może się stać naszą własnością.
Właścicielem majątku ma być powiat, bo jak twierdzi starosta, spółka zawsze może ogłosić upadłość. - Robimy to dla bezpieczeństwa - twierdzi.
Jak się okazało, rozmowy są już na finiszu, a jeśli radni podjęliby uchwałę, to w poniedziałek podpisana zostanie umowa przedwstępna. Gmina sprzeda powiatowi bezprzetargowo biały domek, który wejdzie w rozliczenie z siostrami, na zasadzie oszacowania wartości. Radni zaczęli dopytywać, o jakich kwotach jest mowa, bo majątek szpitala kupowany będzie za publiczne pieniądze i chcą wiedzieć, nad czym debatują. Starosta zasłaniał się tajemnicą handlową, ale zapewniał, że nie będzie to więcej niż 5 mln zł, a wicestarosta Tadeusz Zaborowski mówił, że po tekstach ukazujących się w gazetach siostry dzwoniły zaniepokojone, że ujawniona zostanie tajemnica handlowa.
Media sio
- A komu macie to powiedzieć, jak nie nam, radnym? - mówił Wojciech Kociński. - Skoro nie możemy upublicznić danych, to trzeba było wcześniej zrobić spotkanie z radnymi i powiedzieć, jak wygląda sytuacja.
Przewodniczący Rady Powiatu Stanisław Łangowski zdecydował, że goście i media muszą wyjść, a radni porozmawiają sobie bez ich udziału. - Bardzo przepraszam - mówił Łangowski po tajnych obradach, a radni zgodnie podnieśli rękę za proponowaną przez zarząd uchwałą o zakupie.
Szpital to sprawa wielkiej wagi i nikt tego nie kwestionuje. Ale majątek będzie kupowany za pieniądze samorządowe, czyli nas, podatników, a nie prywatne, radnych. Ludzie mają prawo wiedzieć, co robi władza. Wypraszanie z sali zainteresowanych mieszkańców i dziennikarzy to skandal.