- Nie ukrywam, że nie byłbym tutaj gdyby nie załoga, gdyby nie to, że wielu ludzi poświęciło się dla firmy w tamtych trudnych czasach - mówił Tomasz Zaboklicki odbierając z rąk Rafała Bruskiego, prezydenta Bydgoszczy nagrodę Menedżer Roku wg Kapituły Plebiscytu. - Dzisiaj jest może łatwiej, chociaż bardzo nerwowo. Menedżer bez zespołu-załogi niewiele zrobi. Nawet gdyby był sternikiem, to bez wioślarzy daleko nie popłynie.
- Jest wielu menedżerów w naszym województwie, którzy zasługują również na taką nagrodę - dodał później w rozmowie z "Pomorską" szef bydgoskiej Pesy. - Wielu zostało wyróżnionych podczas tej gali. (...)
- Generalnie nie chwalimy się nagrodami w firmie - wyjaśnia. - Jestem delikatnie zażenowany jako, że nagrody są kierowane do mojej osoby, a jednak fajnie byłoby jakby kierowane były do firmy. To jednak cała orkiestra - zespół działa na wyróżnienie i na to, że firma Pesa jest znana nie tylko w naszym kraju, czy regionie, ale również za granicą. Ta nagroda należała się też wszystkim menedżerom, pracownikom, nie tylko mojej osobie.
Czy planowane są jakieś inwestycje? - Co roku staramy się wyprodukować coś nowego - tłumaczy szef Pesy. - W tym roku wybudujemy nową lokomotywę spalinową, będą i inne niespodzianki. Z nowych wieści, chyba wygraliśmy przetarg w Bułgarii. Próbujemy na różnych rynkach różne produkty sprzedawać, produkować, czy projektować, bo czasem trzeba projektować pod konkretny przetarg. Zobaczymy jeszcze co w Brazylii - bo tam cały czas walczymy. Myślę, że są to ciekawe kierunki/rynki. Chcemy być już nie tylko firmą europejską, ale i również znaną na innych kontynentach.
