Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna, który znalazł małego Mariusza jest przesłuchiwany. Prokuratura ma wątpliwości

(my, pio)
W tej spacerówce znaleziono półtorarocznego malca na bydgoskich Wyżynach
W tej spacerówce znaleziono półtorarocznego malca na bydgoskich Wyżynach materiały policji
- Płakał i nikt po niego nie przychodził - opowiada bydgoszczanin, który we wtorek znalazł porzucone dziecko. Od środy rodziców malca poszukiwali policjanci. Zatrzymali matkę i jej partnera.

Jakieś piętnaście minut czekałem przy płaczącym maluchu - opowiada nam Grzegorz Łuczak, który znalazł chłopczyka w spacerowym wózku przy skrzyżowaniu ulic Jar Czynu Społecznego i Bełzy w Bydgoszczy. - Mieszkam parę metrów dalej. Na dworze było bardzo zimno, więc zabrałem go do ciepłego, nakarmiłem kapuśniakiem i zadzwoniłem po pomoc.

Prokuratura ma jednak wątpliwości co do informacji, jakie przekazał bydgoszczanin. Istnieje podejrzenie, że mężczyzna, który przygarnął dziecko, znał matkę oraz jej partnera. Jest wiec możliwe, że do porzucenia wcale nie doszło. Weryfikowana jest wersja, w której 1,5-roczny Mariuszek został oddany pod opiekę panu Grzegorzowi. Mężczyzna zaś zgłosił to jako porzucenie.

Na tropie pary

Policja otrzymała zgłoszenie o porzuconym dziecku we wtorek (3 grudnia) o godz. 19.30. Mundurowi sprawdzili monitoring z pobliskiego Tesco i na zarejestrowanym około godz. 18.00 filmie zauważyli parę spacerującą z dzieckiem.

Rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania dorosłych. Policjanci ustalili, że tydzień temu para zamieszkała w tym samym motelu, co pan Grzegorz. Ale po trzech dniach wyniosła się chyłkiem, nie płacąc. Lokatorzy pozostawili jednak swoje dane z dowodu osobistego. Jak się okazało przygarnęła ich, na jedną noc, mieszkanka pobliskiego domu. Byli głodni, bez grosza przy duszy. Zniknęli dobę później.

Przeczytaj również: Policja dotarła do dziadków Mariuszka znalezionego w wózku na bydgoskich Wyżynach. Odnalazła tez matkę chłopczyka i jej partnera

W środę rano policjanci dotarli do mieszkających we Wrocławiu rodziców matki dziecka. Dziadkowie rozpoznali na zdjęciach swojego 1,5-rocznego wnuka - Mariuszka. Około godziny 14.00 Claudię D. -22-letnią matkę i jej 23-letniego partnera zatrzymano w tej samej okolicy, gdzie porzucony został chłopiec.

- Zostali przesłuchani w komendzie miejskiej. Weryfikujemy ich wersję zdarzeń z wtorku. Nie postawiliśmy im zarzutów - mówi nadkom. Maciej Daszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Jak się dowiedzieliśmy, o losie pary ma zadecydować w czwartek (5 grudnia) prokurator.

Lekarz, który badał dziecko, stwierdził, że jest zdrowe i zadbane. Nie było też źle ubrane.

Chłopiec trafił we wtorek do domu dziecka w Bydgoszczy. Natalia Lejbman, wicedyrektor Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych powiadomiła już sąd rodzinny, który zdecyduje o przyszłości malca. - Opiekunowie się znaleźli, ale nawet, jeśli będą mieli konkretne wytłumaczenie, to dziecko i tak nie wróci do nich w ciągu najbliższych trzech miesięcy - zaznacza Natalia Lejbman.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska