https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miał być rutynowy zabieg. Jest tragedia!

(kat)
- Wczoraj raz jeszcze sprawdzaliśmy dokumentację dziecka - informuje Józef Mierzwiński, ordynator oddziału laryngologii bydgoskiej lecznicy.
- Wczoraj raz jeszcze sprawdzaliśmy dokumentację dziecka - informuje Józef Mierzwiński, ordynator oddziału laryngologii bydgoskiej lecznicy. Andrzej Muszyński/archiwum
Dwulatek trafił do bydgoskiego szpitala na prosty zabieg. Dwa dni później dziecko zmarło.

W poniedziałek rano do brodnickiej prokuratury wpłynęła informacja od policji o zgonie dziecka. - Dziś wykonana zostanie sekcja zwłok. Po niej rozpoczniemy czynności, które wyjaśnią, czy był to błąd w sztuce - mówi Alina Szram, szefowa brodnickiej prokuratury.

Chłopiec trafił do Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy w piątek przed świętami, z objawami dużego niedosłuchu. Niezbędna okazała się ingerencja chirurgiczna. Lekarze wykonali zabieg - jakich robią wiele, nawet setki rocznie. Usunięto trzeci migdał i wykonano drenaż uszu - to, co zwykle w takich sytuacjach wystarcza, by dziecko słyszało poprawnie.

Brodnica - wiadomości

- Wczoraj raz jeszcze sprawdzaliśmy dokumentację dziecka - informuje Józef Mierzwiński, ordynator oddziału laryngologii bydgoskiej lecznicy. Według niego nie było żadnych infekcji, przeciwwskazań do leczenia. - Jesteśmy wstrząśnięci tym, co się stało. Nie mieliśmy do tej pory takiego przypadku. Postąpiliśmy tak jak należało. Nie wiemy, co moglibyśmy zmienić, bo wszystko przebiegało poprawnie. Współczujemy rodzicom. Czekamy na wyniki sekcji zwłok - mówi lekarz.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
ozi
"szanowna" pani prokurator się grubo pomyliła. Nie jestem upoważniony,żeby to prostować. Dziecko zmarło we śnie,w środku nocy, przyczyna na pewno zostanie ujawniona i wtedy zobaczymy czy na pewno mamy tu takich WSPANIAŁYCH lekarzy
b
beti34
Mój syn był operowany w pzździerniku 2011. Opieka pielęgniarek i praca jaka tam widziałm serce wkładane aby dzieci po zabiegach czuły się dobrze jest nie do opisania a lekarz który wykonywał zabieg na przegrodzie nosa po operacji opowiedział w szczegółach co robił jakie są rokowania. Czytajac ten artykuł nie rozumiem tego co się stało czy to był błąd wynika że tak ale nie wynika z zaniedbania i niechęci tego personelu prosze nie obrażać tu tych ludzi. Piszemy sobie tu bezimiennie a tam są nazwiska i konkretne osoby. Gronkowiec i inne wirusy fruwają w powietrzu którą znosza sami chorzy i ich opiekunowie i to w imie chumanitarnego pobytu w szpitalu. Ludzie zastanówcie się to tragedia lekarzy personelu i rodziców. Mam tylko pytanie wczoraj słyszałam w wiadomosciach telewizyjnych że dziecko zmarło 6 do 12 godzin zanim znaleźli je rodzice no to co robili kiedy dziecko było tak strasznie chore. Ja czuwałam przy moich dzieciach w czasie choroby tzw przeziębień a tu ponoć było tak źle i gdzie była reakcja. Gdyby mi wypisali dziecko ze szpitala w złym stanie to bym pojechała do drugiego szpitala.
A
AA
zakażono Ci synka wirusem gronkowca zlocistego.. hmmm a to ciekawe bo nie ma takiego wirusa! gronkowiec to bakteria! taka informacja żeby na przyszłość nie gadać i wypisywac glupot

niestety to kolejny dowod dla mnie by swojego drugiego synka (pierwszego tez) chronic od wizyt w tej placowce na oddziale laryngologii, ten oddział nie powinien nosic nazwy Laryngologia tylko PATOLOGIA 3 lata temu starszy syn po roku oczekiwania miał rowniez zabieg usuniecia migdalka oraz drenaz ucha , bo tak mialo byc ale skonczyło sie na dwoch uszkach, jednak to co pozniej sie działo wola o pomste do nieba . Mianowicie zakazono mi synka wirusen gronkowca zlocistego co potwierdzily dwa badania , na takie zakazenie syn zostal skierowany do szpitala na leczenie antybiotykiem lecz panie pielegniarki wpisaly w karte przyjecia do szpitala ze dziecko przyjmowane jest z powodu ropnego wycieku z ucha ,nawet ordynator nie wiedzial dokladnie co sie dzieje na jego oddziale i jakie konsekwencje ponosza pacjeci z powodu Niechlujstwa Bałaganu I SYFU na oddziale . WYRAZY WSPÓŁCZUCIA DLA RODZICÓW I CAŁEJ RODZINY CHŁOPCA TRZYMAJCIE SIE
e
esia
moi dwaj synowie mieli wycinane migdałki właśnie w koszalinie nie było żadnych powikłań wszystko przebiegło super,może miała na to wpływ jakaś inna choroba albo powikłanie które już było w domu
z
z
ktoś napisał że w koszalinie są fachowcy. dobre sobie haha. mineły już dwa lata od mojego zabiebu wycieli mi 2 pozosytałe migdały i do tej pory odczuwam skutki tego zabiegu, ciągłe bóle gardła chrypa itp.
M
Monika
Brodnicka prokuratura ma się tym zająć A to dobry żart
K
Kfinto
jestem w szoku poniewaz moja corka ma odbyc taki zabieg ale w koszalinie juz na dniach:(
wyrazy wspolczucia dla rodzicow:(

Ja bym to przemyślał 5 razy
m
mama
Mój syn miał w Koszalinie wycinany trzeci migdał i podcinane dwa i wszystko było ok. Myślę, że nasza laryngologia jest w porządku, chociaż może lekarze nie specjalnie mili, ale fachowcy. Nie wypuszczą dziecka jak nie będzie wszystko ok. Więc nie ma powodu do niepokoju.
m
mama 4 latki
jestem w szoku poniewaz moja corka ma odbyc taki zabieg ale w koszalinie juz na dniach:(
wyrazy wspolczucia dla rodzicow:(
h
heniek
pewnie prokuratura jak zwykle nic nie znajdzie, potwierdzą to z resztą biegli lekarze
przecież w Polsce wszystko mamy najlepsze, a zwłaszcza "służby", w tym zdrowia

bardzo współczuję rodzicom
m
marcin
niestety to kolejny dowod dla mnie by swojego drugiego synka (pierwszego tez) chronic od wizyt w tej placowce na oddziale laryngologii, ten oddział nie powinien nosic nazwy Laryngologia tylko PATOLOGIA 3 lata temu starszy syn po roku oczekiwania miał rowniez zabieg usuniecia migdalka oraz drenaz ucha , bo tak mialo byc ale skonczyło sie na dwoch uszkach, jednak to co pozniej sie działo wola o pomste do nieba . Mianowicie zakazono mi synka wirusen gronkowca zlocistego co potwierdzily dwa badania , na takie zakazenie syn zostal skierowany do szpitala na leczenie antybiotykiem lecz panie pielegniarki wpisaly w karte przyjecia do szpitala ze dziecko przyjmowane jest z powodu ropnego wycieku z ucha ,nawet ordynator nie wiedzial dokladnie co sie dzieje na jego oddziale i jakie konsekwencje ponosza pacjeci z powodu Niechlujstwa Bałaganu I SYFU na oddziale . WYRAZY WSPÓŁCZUCIA DLA RODZICÓW I CAŁEJ RODZINY CHŁOPCA TRZYMAJCIE SIE
G
Gandalf
Jeśli gazeta coś publikuje, to niech podaje sprawdzone informacje. Chłopczyk był przyjmowany do szpitala w czwartek. Skoro ordynator twierdzi, że nie było żadnych infekcji to jak wytłumaczy obecność wysypki i opuchlizny ?? I skąd się wzięła rzekoma różyczka? Nie bardzo rozumiem, jak można dziecko z różyczką ze szpitala wypisać do domu i to w niedzielę wielkanocną ? Wyrazy współczucia dla rodziny chłopca.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska