https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miało być pięknie

Agnieszka Romanowicz
Uratowanie zdrowia córeczki to cel Dominiki i Artura Stefan
Uratowanie zdrowia córeczki to cel Dominiki i Artura Stefan
Ludzie zbierają się, bo strażak potrzebuje ich pomocy. Każdy może się do nich przyłączyć. Warto, bo chodzi o życie - owoc miłości, która zaczęła się w Grudziądzu.

Ludzie zbierają się, bo strażak potrzebuje ich pomocy. Każdy może się do nich przyłączyć. Warto, bo chodzi o życie - owoc miłości, która zaczęła się w Grudziądzu.
Tym strażakiem jest Artur Stefan z Jeżewa w powiecie świeckim, miłością - żona Dominika, a owocem - córeczka Wiktoria. Nagle los sprzysiągł się przeciwko tej rodzinie, chociaż początek mieli bardzo obiecujący.

Miało być pięknie

Artur szybko awansował na ratownika w grudziądzkim szpitalu, gdzie pracował jako sanitariusz. Nic dziwnego, miał już doświadczenie w wyciąganiu ludzi z kłopotów - należał do Ochotniczej Straży Pożarnej w swojej wsi. Jak mówi, od zawsze.
Nie przestał pomagać ludziom, gdy przeniósł się do Grudziądza. Najpierw dla szkoły - Zespołu Szkół Technicznych, potem - dla Dominiki, ślicznej blondynki z klasy obok. Zaraz po technikum zabrał się za studium, oczywiście o profilu ratowniczym i jeszcze w trakcie nauki dostał posadę sanitariusza na oddziale ratunkowym w szpitalu przy ul. Sikorskiego.
Ale Artur to ambitny i pracowity chłopak. Interesowało go ratownictwo wojskowe. Dlatego przeniósł się do 49 Pułku Śmigłowców Bojowych w Pruszczu Gdańskim.
Dominika nie miała wątpliwości, że warto tam z nim zamieszkać. To dobry materiał na męża i ojca. Było jak w bajce: piękne wesele i wspólne marzenia, a jednym z pierwszych - córeczka.

700 ataków miesięcznie

Trzy tygodnie po narodzinach Wiktorii świat młodego małżeństwa nagle zaczął się kruszyć. U małej pojawiły się drgawki. Jej ciałko siniało, po każdym ataku była totalnie wyczerpana. Co miesiąc półroczna Wiktoria potrafi wytrzymać nawet 700 uderzeń choroby, zwanej encefalopatią padaczkową niemowląt. Leżała już w wielu szpitalach, teraz jest w warszawskiej Klinice Neurologii Dzieci i Młodzieży.
Artur musiał zrezygnować z pracy w Pruszczu Gdańskim. Bez pomocy bliskich nie dałby rady. Na domiar złego, nie udało się mu odzyskać posady w Grudziądzu. Dominika też nie zarobi - nie wolno jej spuścić Wiktorii z oka. Gdyby tego było mało, musi płacić za każdą noc spędzoną w Warszawie, a przecież powinna odkładać na turnusy rehabilitacyjne dla małej i podstawę jej leczenia: ampułki sprowadzane ze Szwecji. Kosztują 100 zł dziennie.

Ludzie, nie pozwólcie!

Dlatego ludzie w Jeżewie się zbierają. Gmina udostępniła im halę, gdzie w tę niedzielę organizują Mikołajkowo-Świąteczny Charytatywny Turniej Piłki Nożnej na rzecz Wiktorii Stefan. Przy okazji zapowiadają wiele atrakcji: pokaz ratownictwa medycznego, licytacje cennych gadżetów, kiermasz świątecznych ozdób, loterię fantową. Będą też przysmaki z naleśnikarni "Pychotka" i domowe wypieki. Niewątpliwą atrakcją jest występ Marcina Chudzińskiego, laureata "Szansy na sukces" i Mariusza Swatka, docenionego w "You Can Dance".

Jedźmy tam z rodzinami!

Imprezę, która rozpocznie się już o godz. 9.00, poprowadzą Waldek Konieczka znany jako DJ Horse i Michał Ciesielski. Gwarantują zabawę do godziny 18.00. Warto spędzić z nimi zimowy dzień. Tym bardziej że prosi Artur, który na wołanie innych odpowiedział setki razy: - Przyjdźcie z całymi rodzinami! - zachęca. - W radosnej, już takiej świątecznej atmosferze, będziemy się bawić, a przy okazji pomożecie mi w uzbieraniu pieniędzy. Nie pozwólcie, by przez nie moja córka nie mogła być zdrową dziewczynką.
Można też pomóc na odległość. Nr konta: 34 81 73 0005 2002 0007 7842 0001, Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych na rzecz Dzieci Niepełnosprawnych "Spróbujmy razem", z dopiskiem "Darowizna na leczenie i rehabilitację Stefan Wiktoria".

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jac
łącze sie w bólu z Wami Artur... numer konta wykozystam... Pozdrawiam waszą córeczkę... jesli potrzebujecie pomocy na terenie W-wy chętnie pomorzemy ...Aneta i Jacek R.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska