Głosowanie było imienne. Wynik: 11-11. Projekt uchwały poparli radni Platformy Obywatelskiej, przeciw byli rajcy PiS i niezrzeszeni.
Miasto w tak trudnej sytuacji jeszcze nie było
„Operacja” z GIM-em miała sprawić, że lecznica „na papierze” sama pokryje swoje straty i miasto będzie miało to z głowy. Tak się póki co nie stanie, więc co dalej? Prezydent ma problem. Jeśli bowiem nic się nie zmieni, w projekcie budżetu miasta na 2017 rok będzie musiał zabezpieczyć ponad 35 milionów złotych na pokrycie straty szpitala za 2015 rok. To oznacza ostre cięcia wydatków samorządu.
Prezydent Robert Malinowski: - To cios w plecy Grudziądza! [wideo]
- Nie podpiszę takiego budżetu - powiedział wczoraj dziennikarzom prezydent Robert Malinowski. Nie chciał na gorąco kreślić scenariuszy wyjścia z tej arcytrudnej sytuacji.
Szef szpitala Marek Nowak z kolei zapewnił, że pracownicy szpitala nadal będą otrzymywać wynagrodzenia, a pacjenci będą leczeni.
„Szantaż” i „bezczelność”
Głosowanie poprzedziła długa, pełna emocji dyskusja.
W sali sesyjnej ratusza pojawiło się kilkudziesięciu pracowników szpitala. Było widać, że są za tym, aby miasto zdjęło z lecznicy część długu. Na sesję przyszli też kibice i prezesi miejskich spółek sportowych: Olimpii i GKM. Dlaczego? Bo obawiają się, że konieczność pokrycia straty finansowej szpitala przez miasto oznacza, że kluby sportowe nie dostaną w 2017 r. wsparcia z budżetu samorządu.
GKM i Olimpia boją się o budżet, bo Grudziądz ma ratować szpital. Czy ratusz okroi dotacje klubom?
Radni PiS i niezrzeszeni podkreślali, że operacja z „GIM-em” jest ryzykowna, słabo przygotowana i może zakończyć się dla miasta jeszcze większym problemem.- Proponuje się nam, abyśmy człowiekowi (Marek Nowak-red.), który zadłużył szpital na 500 mln zł, dali narzędzie do dalszego zadłużania - powiedział radny PiS Andrzej Wiśniewski.
Prezydent Malinowski stwierdził, że PiS działa na szkodę miasta i mieszkańców, a przeniesienie części długu do spółki GIM to dopiero początek restrukturyzacji należności szpitala.
Wiceprezydent Sikora z kolei pokazał dokumentacje planowanych inwestycji i ostrzegł, że jeśli uchwała nie zostanie podjęta, to te projekty wylądują „w koszu”, bo nie będzie na nie pieniędzy. - Prymitywny szantaż! W koszu jest miejsce dla pana wiceprezydentury - odpowiedział Szymon Gurbin, były radny PO.
- Szantaż, dramaturgia i manipulacja! - wtórował Sławomir Szymański z PiS. I dodał, że do tej trudnej sytuacji doprowadzili prezydent i szef szpitala. Łukasz Kowarowski, radny niezrzeszony: - Dlaczego my mamy za to odpowiadać!? To jest bezczelność.
Część długu grudziądzkiego szpitala przełożą z jednej kieszeni do drugiej
Z kolei Michał Czepek z PO przekonywał, że miasto stać na to, żeby przekazywać spółce GIM pieniądze na spłatę długów przejętych od szpitala. Chodzi o kilkanaście milionów złotych w skali roku.