Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Polak marzy o medalu mistrzostw Europy

ADAM SZCZĘŚNIAK
z Gwiazdy Bydgoszcz na najwyższym stopniu podium.
z Gwiazdy Bydgoszcz na najwyższym stopniu podium. Archiwum
Na pozór spokojny, zwykle uśmiechnięty, z powodzeniem uczący się w liceum, w ringu zamienia się w istny wulkan energii. Michał Polak z Gwiazdy Bydgoszcz jest "wielką nadzieją białych" na powazne sukcesy w kickboxingu.

Swego podopiecznego chwali trener kickbokserów w Gwieździe Przemysław Zbytek:

- Takiego zawodnika bardzo dobrze się prowadzi. Wie czego chce, jest pojętny, pracowity, obdarzony talentem, ma charakter do tego sportu. Wierzę, że będzie święcił sukcesy, nie tylko jako junior, ale także jako senior. Już teraz jego potencjał dostrzegli trenerzy kadry - mówi.

Co widzieli sędziowie?

Michał Polak walczący w kat. 60 kg ostatnio zanotował znakomitą passę. - Wygrał dziewięć z ostatnich dziesięciu swoich walk, a według mnie dziesięć na dziesięć - zapewnia Zbytek.
Nie poszło mu tylko w finale mistrzostw Polski w K-1. Przegrał w nim przez wskazanie sędziów 1-2 z Adrianem Śnitko z Humana Białystok.
- To był kontrowersyjny werdykt - ocenia szkoleniowiec.
- Rzeczywiście - dodaje Michał. - Byłem pewny, że wygrałem. Byłem aktywniejszy, na pewno wygrałem dwie pierwsze rudny, w trzeciej schodziłem z linii ciosów rywala. Niestety, sędziowie wskazali na niego.

- Oglądałem powtórkę walki i jestem pewien, że Michał został skrzywdzony. Zresztą z kolegą trenerem z innego klubu, którego zawodnik też przegrał ze Śnitką, doszliśmy do identycznego wniosku po walce jego podopiecznego w ćwierćfinale - mówi Zbytek.

Rozkręcał się powoli

Bydgoszczanin szybko jednak powetował sobie to niepowodzenie. Wygrał bowiem pewnie swą kategorię w prestiżowym Międzynarodowym Pucharze Polski w Węgrowie, z udziałem zawodników z 8 państw, na którym walczą seniorzy i juniorzy w K-1, low kicku, kick-light oraz semi- i full-contakcie.
Michał stoczył trzy zwycięskie walki w low kicku. Niespodziewanie najtrudniejsza okazała się pierwsza, z Marcinem Boreckim z Wyszkowa.

- Przed zawodami byłem cały tydzień w Krakowie na zgrupowaniu kadry. Dostałem ostry wycisk, tak że przez trzy dni masażysta rozbijał mi mięśnie nóg - tłumaczy Michał. - W tej walce miałem kryzys. Byłem ospały, bez szybkości. Na szczęście rywal nie okazał się zbyt wymagający, z każdą rundą się rozkręcałem i wygrałem 3:0.

W półfinale Polak trafił na Jana Lodzika z Legionowa. - To była niesamowita wymiana ciosów. Dla Michała świetna rozgrzewka, w której mało kopał, a dużo stosował technik pięściarskich. Tym zmylił nieco swojego finałowego rywala - tłumaczy trener.

W pierwszym półfinale Rosjanin Nikita Popow "zjadł na śniadanie" Śnitkę. Niedawny pogromca Polaka był dwa razy liczony po silnych ciosach nogami, ledwo dotrwał do końca i przegrał 0-3.

Wykopał zwycięstwo

- Finał to jednak popis mojego podopiecznego. Rosjanin nastawił się na kontry, a tymczasem Michał zaczął silnie kopać, obijać nogi rywala, miał szczelną gardę, od której Popow się odbijał. Potem przewaga mojego zawodnika była coraz większa i zasłużenie wygrał 3-0 - opowiada Przemysław Zbytek.

W Węgrowie pokazał się także inny zawodnik Gwiazdy Grzegorz Mardyła, który w K-1 67 kg seniorów wygrał, a potem przegrał - finał z doświadczonym Piotrem Kobylańskim z Gdyni. - Mardyła to nowy nabytek. Jest z Krakowa, ale od dawna trenuje z Michałem, szukał klubu, który by go przygarnął i tak trafił do nas - wyjaśnia Zbytek.

Tymczasem Michał po kilku dniach lekkich treningów zaczął kolejny etap przygotowań, bo cel ma ambitny - występ i najlepiej medal we wrześniowych mistrzostwach Europy we włoskim Lignano Sabbiadoro.

Rewanż ze Słowakiem

- Po drodze jest jeszcze kilka ważnych startów - mówi Polak. - W weekend wystąpię w Pucharze Litwy w low kicku, gdzie będzie szansa stoczyć kilka dobrych walk (wygrał dwie walki z Estończykiem i Litwinem i wygrał wagę 63 kg w low kicku - red.), a od 11 do 13 czerwca mam mistrzostwa Polski w low kicku. Także w czerwcu, być może w Piasecznie, mogę stoczyć walkę o tytuł międzynarodowego mistrza Polski w K-1 ze Słowakiem, z którym przed rokiem przegrałem w mistrzostwach świata - podkreśla.

Korzystając z okazji Michał pragnie podziękować za wsparcie Dariuszowie Głowaczowi ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego, trenerowi taekwondo.

Przemysław Zbytek zachęca z kolei do spróbowania sił w Gwieździe. Zapisy do sekcji przyjmuje pod nr tel. 500-475-444.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska