MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Między nami

Wanda Ponikiewska, dr nauk med. specjalista seksuolog i psychiatra

     Pracuję w zespole męskim, w którym są dwie kobiety. Jesteśmy zgraną paczką, znamy się od wielu lat. Jedna z kobiet od dłuższego czasu opowiada dziwne, przydarzające się jej historie, choć coraz częściej zauważamy, że jest to fikcja.
     Pytana o szczegóły, plącze się i w końcu albo ucina temat, albo wybucha gniewem. Opowiada o problemach ze strony byłego konkubenta, ale nie potrafi nas przekonać, że rzeczywiście ten ktoś jej coś złego robi. Znamy tego człowieka i w czasie, kiedy byli razem, koleżanka bywała z nim na naszych spotkaniach, zawsze go chwaliła i stawiała go nam za wzór. Koleżanka parę lat temu w późnym wieku urodziła dziecko i coraz częściej zaczęła samotnie dołączać się do naszych imprez, w czasie których czasem jakby usprawiedliwiała się i opowiadała nieprzyjemne rzeczy o swoim dotąd ideale. Później prosiła nas o pomoc w wyremontowaniu mieszkania, które kupiła. Wprowadziła się tam sama z dzieckiem, co było dla nas zaskoczeniem. Od tego czasu nasiliła opowiadania o złośliwościach ze strony byłego partnera, ale zawsze mówiła o tych sprawach z dużym opóźnieniem. Mówiła na przykład, że jest przez niego ciągle obserwowana, że chce jej porwać dziecko i spalić mieszkanie, że chodzi za nią z nożem itp. Za naszą namową zgłosiła te sprawy do policji. Z tego, co nam wiadomo, niczego nie osiągnęła, bo najpierw dopytywała, czy ktoś z nas zgodzi się być świadkiem w tej sprawie, a teraz na pytanie o wynik dochodzenia szybko zmienia temat lub nazywa nas wścibskimi. Jej zachowanie jest coraz bardziej uciążliwe dla nas, widzimy, że męczy ją jakiś problem, ale nie wiemy, co się z nią dzieje i co można dla niej zrobić?
- KAZIMIERZ.

     Problemy państwa koleżanki są rozliczne i moim zdaniem przydałyby się porady i terapia najpierw u psychologa, a następnie u lekarza psychiatry lub odwrotnie najpierw lekarz, a później psycholog. Jest coś absurdalnego i groteskowego zarazem w jej opowieściach. Być może jest tylko mitomanką i oby tylko. Proces jednak może być głębszy i skrywany przez dłuższy czas. Proszę nie angażować się w tego typu sprawy i wyłączać się z dyskusji, kiedy koleżanka zaczyna się zwierzać z tych nieprawdopodobnych historii, a zwłaszcza kiedy domaga się potwierdzania tych historii przed osobami urzędowymi. Jest wysoce prawdopodobne, że Ona chce załatwiać swoje osobiste sprawy Waszym kosztem. Dajcie Jej do zrozumienia, że łączą Was jedynie sprawy zawodowe, służbowe, a nie prywatne. A może ktoś z Państwa zdobędzie się na odwagę i poradzi jej wprost, aby niezwłocznie udała się do lekarza psychiatry najlepiej w towarzystwie jakiegoś członka rodziny. Jeżeli ktoś czuje się obserwowany, śledzony itp., to są to typowe objawy rozpoczynającej się lub już trwającej psychozy. Niebezpieczeństwo w Waszym przypadku może polegać na tym, że nie znajdując w Was oparcia może pewnego dnia przejść do kontrataku, uznać Was za wrogów i stosownie postępować. Obym się myliła.
     Niezależnie od wszystkiego warto porozmawiać raz jeszcze z byłym konkubentem, o co w tej sprawie chodzi i czy zdaje sobie sprawę z tego, że od pewnego czasu coś w jej psychice nie gra. Ale uprzedzam, że ciężko z takimi osobami nie tylko się pracuje, ale nie ma również jednoznacznych zasad postępowania, aby takim ludziom się nie narażać. A może dokucza jej samotność, a opowiadania zmyśla, aby ktoś lub wszyscy z jej otoczenia zajęli się nią. Sprawa jest niełatwa. Postarajcie się Państwo zadziałać wspólnie, aby skutki nie skupiły się na jednej osobie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska