www.pomorska.pl/torun
Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun
Paweł Grodziński, student trzeciego roku chemii, codziennie dojeżdża z Lubicza do Torunia. Na pl. św. Katarzyny przesiada się do tramwajowej "jedynki", by dojechać na zajęcia do kampusu. - Zaskoczyła mnie wiadomość o tym, że Mobilis zdecydował się wprowadzić miesięczne bilety elektroniczne - mówi Grodziński. - To bardzo dobry pomysł, na pewno z niego skorzystam.
Elektronika ułatwia życie
Z biletów będzie można korzystać od czerwca. Magnetyczna karta pozwoli na szybkie i wygodne korzystanie z podmiejskiej linii. Dlaczego firma zdecydowała się wprowadzić chipy?
- Przede wszystkim skróci to czas kontroli biletów - wyjaśnia Krzysztof Wiśniewski ze spółki Mobilis. - Usprawni to również sprzedaż biletów, bo doładowanie karty będzie polegało tylko na przyłożeniu karty do czytnika.
Również dla firmy będzie to znaczna korzyść. Dzięki temu rozwiązaniu łatwiej będzie prowadzić statystyki, np. firma zdobędzie większą wiedzę o zapotrzebowaniu na dodatkowe kursy. Dzięki temu łatwiejsza stanie się obsługa i planowanie rozkładów.
- Każde wejście będzie rejestrowane i będziemy wiedzieć, ile osób jedzie w konkretnym autobusie - tłumaczy Wiśniewski.
Karta miejska? Nie w 2010 r.
Do wprowadzenia nowoczesnych rozwiązań szykuje się również Miejski Zakład Komunikacji. Okazuje się jednak, że o tym jak, gdzie i kiedy elektroniczny bilet wejdzie w życie nie ma pojęcia ani szefostwo MZK, ani miejscy urzędnicy. Dyrekcja toruńskiego przewoźnika odsyła do magistrackiego wydziału gospodarki komunalnej, a szef tej jednostki do MZK.
Wiadomo, że władze Torunia zleciły przygotowanie analizy dotyczącej ekonomicznych skutków wprowadzenia elektronicznych czytników. Jednak urzędnicy z magistratu nie ujawniają tego raportu, podkreślając, że koszty tego przedsięwzięcia pokaże przetarg.
Sprawa wprowadzenia biletu pojawia się za to w planie działań MZK na ten rok, z którym na początku tego tygodnia zapoznali się radni z komisji infrastruktury i ochrony środowiska. Z dokumentu wynika, że bilet może pojawić się w ramach projektu szybkiej kolei metropolitalnej BiT City. Miasto chce, aby karta miała ułatwić życie nie tylko w korzystaniu z komunikacji miejskiej. Dzięki niej będziemy mogli zapłacić za postój na Starówce, bilet do kina lub muzeum. Tyle że data wprowadzenia pomysłu w życie wciąż jest nieznana.
- W tym roku na ten cel nie ma pieniędzy w budżecie - wyjaśnia Ewa Kossakowska z miejskiego biura ekonomiki i nadzoru właścicielskiego. - Monitorujemy sytuację i rozważamy możliwość wprowadzenia biletu elektronicznego w postaci karty miejskiej.
C o roku MZK otrzymuje dodatkowe miliony złotych z budżetu miasta. W 2010 do każdego przejechanego kilometra z naszych podatków dopłacimy 81 groszy. Dużo? Jakoś ucichła sprawa zmian w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej. Szkoda, bo jak widać prywatny interes bardziej stara się ułatwić życie pasażerom niż miejski, niewydolny moloch. A i urzędnicza "spychologia" nie jest niczym nowym.