Mieszkańcy bloku przy Żytniej we Włocławku walczą o nową pergolę

Kłopoty mieszkańców bloku zaczęły się wtedy, gdy pergola, z której korzystali, została zniszczona przez rusztowanie. Od tego czasu pojemnik wędruje dookoła bloku. Najpierw został ustawiony w szczycie budynku. Ale z tego rozwiązania mieszkańcy Żytniej 60 nie byli zadowoleni. Okazało się bowiem, że do pojemnika trafiały nie tylko śmieci wspólnoty mieszkaniowej. Mieszkańcy okolicznych bloków też wyrzucali odpady. Co więcej, podjeżdżały samochody, z których rupiecie były podrzucane.

W tej sytuacji administrująca budynkiem spółka "Zarządca" zdecydowała o przestawieniu pojemnika. Został ustawiony w rogu bloku na parkingu. Ale ta lokalizacja też nie była dobra. Pojemnik przeszkadzał mieszkańcom czwartej klatki i lokatorom z bloku sąsiedniego. - Na ostatnim zebraniu ustalono więc, że pojemnik wróci na poprzednie miejsce, to znaczy będzie umieszczony w szczycie bloku - mówi Jan Żegocki, jeden z mieszkańców.

Niestety, jak twierdzi Czytelnik administracja bez zgody mieszkańców postawiła pojemnik naprzeciwko drugiej klatki schodowej na wprost okien mieszkańców. - Miejsce to nie jest utwardzone, stoi tam ciągle woda i gdy puści mróz, będzie tam jedna wielka kałuża - dodaje. - Kto będzie chciał brodzić w wodzie, żeby wyrzucić śmieci? Będą wyrzucane obok pojemnika.

Czy jest możliwe rozwiązanie tego problemu? Owszem! Mieszkańcy chcieliby nowej pergoli, zamykanej na klucz. Wtedy nikt obcy nie podrzucałby śmieci. Problem jednak w tym, że wspólnota mieszkaniowa nie jest właścicielem terenu wokół bloku. To tereny należące do miasta. - Na prośbę mieszkańców wystąpiliśmy o wykup kawałka gruntu - mówi Anna Kurpińska, wiceprezes spółki "Zarządca". - Miasto zaproponowało teren, ale wspólnota mieszkaniowa na tę propozycję nie przystała.

Więcej w papierowym wydaniu GP