Kup Gazetę Pomorską przez sms
Kup Gazetę Pomorską przez sms
Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij
- Rozważamy dwie koncepcje - wyjaśnia Janusz Dobroś, burmistrz Lipna. Pierwsza to odbudowa zniszczonego budynku. Jednak po tym, jak nadzór budowlany uznał, że konieczne jest rozebranie ruin i postawienie bloku od nowa, zaczęto rozważać inne możliwości.
Powrócono do koncepcji, o której mówiło się głośno przed kilkoma laty, jeszcze zanim postawiono blaszane kontenery dla najbiedniejszych lipnowian. Chodzi o przejęcie przez miasto budynku po byłym szpitalu. Obiekt jest własnością powiatu lipnowskiego.
Kolejna próba przejęcia byłego szpitala
Rozmowy o odkupieniu nieruchomości prowadzono już wcześniej. Dotychczas władzom miasta i powiatu nie udało się jednak zawrzeć porozumienia w tej sprawie. Czy tym razem będzie inaczej? Burmistrz nie wyklucza takiej możliwości. Podkreśla, że miasto jest zainteresowane kupnem budynku. O tym, czy dojdzie do sprzedaży zdecyduje jego cena i decyzja starosty.
- Czekamy na wycenę tej nieruchomości - wyjaśnia Janusz Dobroś. - Sporządza ją rzeczoznawca. Jeśli okaże się, że cena będzie przystępna, być może kupimy ten obiekt.
Burmistrz zapewnia, że ze względu na dobro mieszkańców poszkodowanych wskutek eksplozji postara się podjąć decyzję w tej sprawie do końca miesiąca.
Jak najszybsze zapewnienie sześciu rodzinom stałego dachu nad głową jest bardzo ważne, bo nikt w Lipnie nie ma wątpliwości, że lokum na miejskim stadionie to tylko tymczasowe rozwiązanie problemu.
Wybuch gazu doszczętnie zniszczył sześciorodzinny budynek przy ulicy Komunalnej. W wyniku eksplozji poszkodowani zostali 64-letni Ryszard G. i jego 31-letni syn, Marcin. To właśnie w ich mieszkaniu doszło do wybuchu butli z gazem.
Ucierpiało sześć rodzin
Mężczyźni zaraz po tragedii zostali przetransportowani do lipnowskiego szpitala. Tam okazało się, że poparzenia, jakich doznali, są na tyle poważne, iż wymagają leczenia w specjalistycznej klinice.
Kilkanaście godzin po wybuchu obaj zostali odtransportowani helikopterem sanitarnym na Śląsk. Wczoraj jeden z nich opuścił szpital. Jak zapewnia burmistrz Dobroś, zarówno oni, jak i wszyscy pozostali poszkodowani są i wciąż będą pod stałą opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. - Trzymamy rękę na pulsie - zapewnia burmistrz Lipna.
Budynek komunalny, w którym doszło do eksplozji był ubezpieczony.
Udostępnij