Władze gminy temat tej drogi uznały za zamknięty, modernizują fragment trasy, gdyż o przebiegu granic zdecydował wyrok sądu.
- Gmina buduje drogę na mojej działce, bo wcześniej błąd popełnił geodeta - mówi zainteresowana właścicielka gruntu. - Droga przesunięta jest o dziewięć metrów. To stara sprawa, nieuregulowana od 70 lat.
Zdaniem wójta Grzegorza Tułodzieckiego sprawa jest uregulowana, gdyż rozstrzygnął ją sąd. Sądowe postanowienie rozgranicza dwie działki w miejscowości Zbójenko, które należą do sąsiadów mieszkających po przeciwnych stronach gminnej drogi. Decyzja zapadła w golubsko-dobrzyńskim Sądzie Rejonowym w listopadzie 2006 roku. Jednocześnie sąd obciążył kosztami postępowania gminę Zbójno.
Gmina sponsorem
- Zależało nam na ustaleniu granic działek, bo chcieliśmy modernizować drogę - wyjaśnia wójt Tułodziecki. - Strony wnosiły kolejne zastrzeżenia, co do przebiegu trasy, a sprawy sądowe ciągną się od końca 2003 roku. Właściciele działek rozwiązują stare konflikty, ale tym razem na koszt gminy. Ponieśliśmy 1200 złotych kosztów sądowych, to jakby swego rodzaju sponsoring.
Co więcej, wójt przewiduje, że to wcale nie musi to być koniec. Jednak nie czeka z modernizacją trasy. Żałuje tylko straconego czasu i pieniędzy.
Droga bez początku
To swego rodzaju kuriozum. W Zbójenku zjeżdża się z asfaltowej drogi wojewódzkiej Golub-Dobrzyń - Zbójno, by przejechać sporne 350 metrów. Przez ten odcinek jedzie się w głębokich koleinach i często po błocie. Gdy minie się domostwa procesujących się sąsiadów, tuż za ich działkami, prowadzi zmodernizowana tłuczniowa droga gminna. Brakuje jej tylko początku, dokładnie zjazdu z asfaltowej trasy wojewódzkiej.
Ponieważ niemal cała droga była zmodernizowana, jesienią gmina przygotowała objazd. Korzystali z niego rolnicy wywożący płody rolne z pól, gdyż sporny wyjazd bywał nieprzejezdny.
Tylko straty
- Straciliśmy kilka lat i pieniądze - podsumowuje wójt Grzegorz Tułodziecki. - Prawie gotowa droga nie mogła służyć rolnikom, a teraz jej modernizacja jest znacznie droższa. Można szacować, że koszty samego materiału wzrosły od tamtej pory trzykrotnie.
Czy na sporze o miedzę ktoś skorzystał? Trudno odpowiedzieć, wszystko zależy od tego, czy właściciele działek pogodzą się z decyzją sądu. Wiadomo natomiast, kto na pewno zyskał. To użytkownicy drogi, którzy niebawem będą z niej korzystać.